Polska ma jeden z bardziej stabilnych podatków VAT w Unii Europejskiej. W ostatnich latach byliśmy też stosunkowo ostrożni w jego podnoszeniu, na tle innych krajów unijnych.
Podatki są ważne, a z punktu widzenia gospodarki kraju i prowadzenia działalności gospodarczej najważniejszy jest VAT. Wiadomo też, że wspólną korzyścią zarówno dla pobierającego podatki państwa, jak i odprowadzających podatki firm jest stabilność opodatkowania. Kiedy podatki zmieniają się zbyt często, firmy mają poważny problem z formułowaniem własnych oczekiwań i prognoz, przez co trudniej im cokolwiek zaplanować, co z kolei może przekładać się na tempo ich rozwoju, a więc także na tempo rozwoju gospodarczego całego kraju. Panuje też u nas powszechne przekonanie, że żyjemy w państwie o wyjątkowo niestabilnych podatkach.
Oczywiście używając określeń typu „stabilny” albo „niestabilny” potrzebujemy jakiegoś punktu odniesienia, czegoś z czym możemy się porównać, aby określenie cech naszego systemu zyskało na obiektywności. Trafiłem dziś dość przypadkowo na ciekawe zestawienie Eurostatu na temat podatków VAT w Unii Europejskiej.
Na końcu tego zestawienia jest zamieszczona historia wszystkich zmian stawek VAT we wszystkich krajach UE. Z tej pouczającej lektury wynika, że Polska jest krajem o wysoce stabilnym systemie podatkowym (przynajmniej jeśli chodzi o VAT). Od 1993 r. (moment wprowadzenia VAT w Polsce) do dzisiaj stawki VAT zmieniły się u nas tylko dwa razy – w 2000 r. (doszła stawka 3 proc.) i w 2011 r. (podniesienie stawek z 3/5/22 proc. do 5/8/23 proc.). W tym samym czasie w Irlandii stawki VAT zmieniano 15 razy. Słowacja i Cypr przeszła przez osiem zmian; Chorwacja, Litwa, Portugalia, Węgry i Rumunia - przez siedem.
Z drugiej strony od 1993 r. do dziś Dania i Luksemburg ani razu nie zmieniały swojego VAT, a Austria tylko jeden raz. Niemcy, Holandia i Szwecja miały, podobnie jak Polska, dwie zmiany.
Oczywiście VAT nie składa się tylko ze stawek, jest tam masa innych szczegółów, które można zmieniać i w Polsce się je zmienia. Tylko, że te drobniejsze zmiany raczej nie wpływają na poziom trudności w planowaniu biznesów na przyszłość. Tak mi się przynajmniej wydaje. Na pewno utrudniają życie wąskim grupom przedsiębiorców, podnoszą koszt prowadzenia biznesu, ale chyba jednak nie stanowią dużej przeszkody dla całej gospodarki w kontekście kształtowania oczekiwań, które są kluczowe dla poziomu aktywności gospodarczej. Nie prowadzę działalności gospodarczej, więc mogę się tu mylić. W każdym razie inwestorzy zagraniczni patrząc na takie zestawienie Eurostatu mogą dojść do wniosku, że Polska to kraina podatkowo stabilna.
Przy okazji sprawdziłem też wysokość stawek VAT i pod tym względem jesteśmy w Unii na siódmym miejscu. Tylko sześć państw ma główną stawkę VAT na poziom wyższym niż Polska. To: Węgry (27 proc.), Chorwacja, Dania, Szwecja (25 proc.), Finlandia i Rumunia (24 proc). Stawkę 23 proc. mają oprócz Polski także Grecja, Irlandia i Portugalia. VAT mamy więc być może stabilny, ale też wysoki.
Ciekawe jednak jest to, że przed kryzysem, w 2008 r., byliśmy pod względem stawki VAT na miejscu trzecim. Czyli wtedy mieliśmy VAT relatywnie nawet wyższy (choć nominalnie niższy). W 2008 r. wyższą stawkę miała tylko Dania i Szwecja – po 25 proc., a 22 proc. oprócz nas miała tylko Chorwacja (wtedy poza Unią) i Finlandia. W czasie kryzysu, czyli po 2008 r., wiele innych państw europejskich podniosło VAT znacznie bardziej niż my.
Absolutnym rekordzistą są tu Węgry, które w 2008 r. miały stawkę 20 proc., a dziś mają 27 proc. Inne państwa, które nas prześcignęły w podatkach w ostatnich latach to Chorwacja (z 22 proc. do 25 proc.), Rumunia (z 19 proc. do 24 proc.) i Finlandia (z 22 proc. do 24 proc.). VAT w czasie kryzysu mocno podniosła też Hiszpania (z 16 proc. do 21 proc.), Grecja (z 19 proc. do 23 proc.), Cypr (z 15 proc. do 19 proc.), Holandia (z 17,5 proc. do 21 proc.).
Wychodzi na to, że kiedy nam się wydaje, że mamy niestabilne podatki, które ostatnio strasznie urosły, to tylko nam się tak wydaje. Albo inaczej: inni mają jeszcze gorzej.
Autor: Rafał Hirsch
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24