Jest pięciu chętnych do uczestnictwa w postępowaniu zintegrowanym, które ma wyłonić dostawcę technologii dla pierwszej polskiej elektrowni jądrowej - poinformował w piątek prezes spółki PGEEJ1 Jacek Cichosz. Nie ma wśród nich Chińczyków, choć takie spekulacje towarzyszyły wizycie prezydenta Andrzeja Dudy w Państwie Środka. - Nie chcemy być pierwszym - poza Chinami - krajem na świecie, który miałby przechodzić przez licencjonowanie technologii chińskiej - podkreślił szef PGEEJ1.
Jak dodał są to "kluczowi gracze" rynku jądrowego. Chodzi o GE-Hitachi Nuclear Energy Americas LLC, Korea Electric Power Corporation, SNC-Lavalin Nuclear Inc., Westinghouse Electric Company LLC., Electricite de France/Areva. Postępowanie zintegrowane, to rodzaj złożonego przetargu, w którym ma być wyłonione konsorcjum firm, które będzie odpowiedzialne m.in. za wybór technologii, budowę, uruchomienie i finansowanie budowy elektrowni. Uruchomienie, przeprowadzenie i rozstrzygnięcie tego postępowania to jedno z zadań PGE EJ1, spółki celowej odpowiedzialnej za budowę pierwszej polskiej elektrowni atomowej. Cichosz potwierdził, że postępowanie to spółka chce rozpocząć do końca br. - Zakończyliśmy dialog wstępny z konsorcjami potencjalnie zainteresowanymi udziałem w postępowaniu zintegrowanym; otrzymaliśmy pięć deklaracji - podkreślił. Jak dodał, nie jest znany pełny skład tych konsorcjów, bo "będzie on deklarowany w trakcie formalnego postępowania i składani wniosków kwalifikacyjnych". Zaznaczył, że dzisiaj możemy mówić o "liderach konsorcjów, dostawców technologii".
Polska nie będzie testować chińskich rozwiązań
Cichosz dodał, że etap kwalifikacji ma się zakończyć w połowie przyszłego roku. Ostateczna decyzja o tym, kto wybuduje pierwszą polską elektrownię jądrową zapadnie w 2019 r., wraz z rozstrzygnięciem postępowania zintegrowanego. Cichosz odniósł się do informacji, jakie na początku tygodnia pojawiły się w niektórych chińskich mediach, że przy okazji szczytu gospodarczego szesnastu krajów Europy Środkowo-Wschodniej i Chin "16+1" mogą być podpisane umowy ws. finansowania i budowy polskiej elektrowni jądrowej. We wtorek w Suzhou odniósł się do nich prezydencki minister Krzysztof Szczerski. Jak mówił, w Pekinie nie będzie porozumienia ws. nuklearnej technologii w Polsce; Chiny promują taką koncepcję, ale jeśli kiedykolwiek jest ona do zrealizowania, to w dalekiej przyszłości - zapowiedział. - Z punktu widzenia doświadczenia, z punktu widzenia regulatora, nie chcemy być pierwszym - poza Chinami - krajem na świecie, który miałby przechodzić przez licencjonowanie technologii chińskiej - podkreślił szef PGEEJ1.
Pieniądze z Azji
Jak powiedział, z perspektywy PGEEJ1 i krajowego dozoru jądrowego, należy rozważyć te technologie, które istnieją, są eksploatowane czy też te, które są budowane. - To oznacza, że mają zezwolenia dozorów jądrowych na budowę i wykonane analizy bezpieczeństwa - podkreślił Cichosz. Nie wykluczył jednak, że chińskie instytucje mogłyby być zaangażowane w finansowanie przedsięwzięcia. - Jeśli chodzi o zaangażowanie finansowe, to nie wykluczamy takiego scenariusza - powiedział. Spółka PGE EJ 1 to spółka celowa, odpowiedzialna za przygotowanie i wybudowanie elektrowni jądrowej o mocy ok.3000 MW. W 2014 roku PGE podpisała z Tauronem, Eneą i KGHM umowę w sprawie objęcia przez te firmy łącznie 30 proc. udziałów w spółce celowej PGE EJ1. Spółka prowadzi badania i analizy na trzech potencjalnych lokalizacjach: „Choczewo” i „Lubiatowo-Kopalino” (gmina Choczewo) oraz lokalizacji „Żarnowiec” (gminy Gniewino i Krokowa); wszystkie znajdują się w województwie pomorskim. Wg harmonogramu pierwszy prąd z elektrowni popłynąć ma 2025 r.
Autor: km / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock