Wypożyczasz sprzęt narciarski lub rower, a właściciel wypożyczalni żąda dowodu osobistego pod zastaw? Jeśli tak, to działa niezgodnie z prawem. Paweł Blajer w programie "Biznes dla ludzi" wyjaśnił dlaczego.
Wypożyczalnie łyżew, nart i rowerów masowo żądają od nas w zastaw dowodów osobistych, choć prawo tego zakazuje. Każda sytuacja, w której jesteśmy zmuszani do pozostawiania dowodu jako zastawu, np. za wypożyczany sprzęt, jest naruszeniem przepisów prawa.
Co może wypożyczalnia?
Wypożyczalnia nie może zatrzymać naszego dowodu ponieważ nie ma do tego podstaw prawnych - mówi Iwona Kozieł, ekspertka ds. ochrony danych osobowych. - My możemy ten dowód jedynie okazać, a wypożyczalnia może sobie spisać pewne informacje, jeżeli chce mieć pewność, czy aby na pewno zwrócimy jej sprzęt. Zatrzymanie dowodu osobistego stanowi wykroczenie i może być ścigane zgodnie z przepisami kodeksu postępowania ws. o wykroczenie - dodaje. Jak tłumaczy Kozieł, wypożyczalnia nie ma też prawa do skanowania naszego dowodu osobistego. - Jest to również wejście w posiadanie informacji, które są nadmierne względem tej umowy, którą chcemy zrealizować. Z punktu widzenia ustawy o ochronie danych osobowych posiadanie informacji w nadmiarze, nieadekwatnych, stanowi naruszenie przepisów tej ustawy i jest przestępstwem. My jako obywatel, od którego taki dowód jest żądany, możemy wówczas śmiało wnieść skargę do Generalnego Inspektora Danych Osobowych - mówi gość "Biznesu dla ludzi". Warto pamiętać, że za nielegalne przetrzymywanie dowodu grozi kara pozbawienia wolności lub grzywny.
Jak zaznacza Kozieł, wyjątkiem są banki. - W tym przypadku mamy do czynienia z zupełnie inną sytuacją. Banki mają prawo do posiadania informacji zawartych w naszych dokumentach tożsamości i do przetwarzania ich. Te instytucje mają do tego podstawy prawne - podkreśla.
Program "Biznes dla ludzi" od poniedziałku do piątku o godz. 18.15 w TVN24 Biznes i Świat.
Autor: msz/ / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: MSW