Rząd amerykański zdecydował się na nowe ograniczenia w wydobyciu gazu i ropy naftowej na północnym wybrzeżu Alaski. Jak podaje administracja Baracka Obamy, niskie ceny „czarnego złota” oraz słabnące zainteresowanie firm wydobywczych to główne przyczyny tej decyzji.
Decyzja przyszła po tym, jak gigant naftowy Royal Dutch Shell wstrzymał swoje działania wskutek „rozczarowujących” wyników. Amerykańskie ministerstwo spraw wewnętrznych podaje, że anulowano dwa pozwolenia na wydobywanie ropy w Arktyce, a bieżące nie będą kontynuowane. Rozporządzenie spotkało się z entuzjazmem ekologów. - To świetna wiadomość dla Arktyki i niedźwiedzi polarnych - twierdzi Miyoko Sakashita z Center for Biological Diversity. - Musimy zatrzymać całość arktycznej ropy pod ziemią - dodaje. Amerykańskie kontrakty o dzierżawie tracą ważność w 2017 roku w przypadku Morza Beauforta oraz w 2020 roku, jeśli chodzi o Morze Chukchi.
Krytyczne głosy z Alaski
„W świetle oświadczenia firmy Shell, wielkości obszaru już wydzierżawionego oraz aktualnych warunków rynkowych, przygotowanie kolejnych kontraktów na Arktyce nie ma sensu przez kolejne półtora roku” - czytamy w ministerialnym komunikacie sekretarz Sally Jewell. Z kolei kroki podjęte przez administrację Obamy krytykowane są ostro przez Lisę Murkowski, senator polskiego pochodzenia ze stanu Alaska. - To szokujące, krótkowzroczne posunięcie, które zdradza wcześniejsze zobowiązania ministerstwa spraw wewnętrznych względem Alaski, a także najlepsze interesy naszego narodowego długoterminowego bezpieczeństwa energetycznego - mówi Murkowski, nazywając ustalenia „ostatnimi w destruktywnym planie wrogości, który rozpoczął się z pierwszym dniem objęcia władzy przez ten gabinet”.
Shell zainwestował ok. 7 mld dolarów na działania na morzach Beauforta i Chukchi, jednak, jak ogłosił pod koniec września, nie odnalazł takich ilości ropy i gazu, które uzasadniałyby dalsze prace. Koncern naftowy przyznaje, że zakończy wydobycia na Alasce w „możliwej do przewidzenia przyszłości”. Arktyka jest ryzykownym i kosztownym miejscem do prowadzenia prac wydobywczych. Dodatkowo, niższe stawki utrzymujące się odm kilku miesięcy za ropę czynią te inwestycje jeszcze mniej atrakcyjnymi. Amerykańskie badania geologiczne (the US Geological Survey) szacują, że Arktyka skupia ok. 30 proc. światowych złóż gazu naturalnego oraz 13 proc. ropy naftowej. Organizacje ekologiczne alarmują, że odwierty spowodują poważne, nieodwracalne zanieczyszczenia oraz zniszczą naturalne warunki panujące w tej części globu. Podkreślają, że zasoby gazu i ropy nie powinny być wydobywane w ogóle, jeśli chcemy uniknąć natychmiastowych zmian klimatycznych.
With Shell gone, President Obama is taking steps to stop future planned Arctic oil drilling. http://t.co/b1DNFajFix pic.twitter.com/RjllC2oPDr
— Greenpeace USA (@greenpeaceusa) październik 18, 2015
Autor: ag / Źródło: BBC, WSJ, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24