Wtorek nie przyniósł większych wahań w wycenie złotego. Ok. godziny 17 za euro trzeba było zapłacić ponad 4,33 zł, za dolara niecałe 3,74, a za franka szwajcarskiego - nieco ponad 4,27 zł.
Zdaniem analityka z Domu Maklerskiego BOŚ Konrada Ryczki w trakcie wtorkowej sesji nie zaobserwowano większych zmian w wycenie polskiej waluty.
"Złoty nieznacznie osłabiał się w ślad za wzrostem rentowności polskiego długu. Krajowe dane dotyczące zatrudnienia i wynagrodzeń zostały pominięte przez uczestników obrotu, którzy czekają już na czwartkowe posiedzenie EBC. Może ono stanowić kluczowy czynnik dla wyceny bardziej ryzykownych aktywów w najbliższych miesiącach" - uważa analityk. Ryczko dodał, że w kraju w dalszym ciągu trwa dyskusja nad wpływem umocnienia franka na krajową gospodarkę oraz sektor bankowy. "Dodatkowo część rynku zaczęła uważać, iż ostatnie osłabienie PLN stanowi relatywny substytut kolejnej obniżki przez RPP" - zauważył.
"Znaczące umocnienie złotego, które nadejść może dopiero pod koniec tygodnia"
Analityk z Domu Maklerskiego mBanku Kamil Maliszewski uważa, że wtorek nie był najlepszy dla złotego, który nieznacznie umocnił się jedynie w stosunku do europejskiej waluty. - Kurs EURPLN znajduje się ciągle powyżej okolic 4,30 i w najbliższych dniach nie należy liczyć na znaczące umocnienie złotego, które nadejść może dopiero pod koniec tygodnia - powiedział Maliszewski. Jego zdaniem wahania kursu złotego okazały się we wtorek zdecydowanie mniejsze niż w poprzednich dniach, gdyż inwestorzy czekają na decyzję EBC - będą wstrzymywać się z decyzjami, aż do ewentualnego ogłoszenia europejskiego programu skupu aktywów, które może mieć miejsce już w czwartek. To dlatego, według analityka, kurs złotego nie reagował na wtorkowe zaskakująco dobre dane o wzroście wynagrodzeń. Mogą one mieć jednak bardzo istotne znaczenie z punktu widzenia Rady Polityki Pieniężnej. - Rosnące wynagrodzenia w połączeniu z deflacyjnym otoczeniem gospodarczym zwiastują dobre wyniki konsumpcji, która powinna okazać się motorem napędowym gospodarki w 2015 roku, nawet pomimo negatywnych efektów wynikających z kursu franka szwajcarskiego. Powinno to skłonić członków RPP do dalszego zwlekania z decyzją o cięciu stóp procentowych podczas najbliższego posiedzenia - ocenił Maliszewski. Jego zdaniem najbliższe dni mogą okazać się jednak nienajlepsze dla pary CHFPLN. Frank może się umocnić nawet do okolic 4,40-4,50 w związku z decyzją EBC o skupie aktywów. "Kolejne tygodnie powinny jednak przynieść coraz większe uspokojenie franka szwajcarskiego, który w perspektywie kilku tygodni powinien pozwolić na powrót do okolic 4,10-4,20" - dodał.
Autor: mb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com