11 miliardów złotych - tyle, według "Pulsu Biznesu" wydadzą w tym roku na hazard Polacy. To więcej niż wydajemy na alkohol. Prywatne firmy zarabiają - kłopoty ma jednak popularny totolotek.
Jeszcze dwa lata temu Polacy wydawali na gry liczbowe znacznie mniej niż na napoje wyskokowe, jednak w zeszłym roku zmieniło się to diametralnie. Ten rok dla bukmacherów ma być jeszcze lepszy, a "ryzykanci" zostawią w ich portfelach więcej pieniędzy niż w kieszeniach właścicieli browarów - zapowiadają dziennikarze.
Zyskują na tym wszystkie przedsiębiorstwa, poza Totalizatorem Sprotowym. "Puls Biznesu" pisze, że jest to jedyna spółka tego typu, której przychody spadają. Według oceny eksperta, wynika to ze złej polityki firmy. Jego zdaniem w Totalizatorze zatrudniani są ludzie z klucza politycznego, a nie specjaliści.
W 2006 r. wartość rynku hazardu wzrosła prawie o 30 proc. i przekroczyła 8,3 mld zł. Większe przychody niż rok wcześniej osiągnęły wszystkie prywatne sektory rynku. A państwowy TS jako jedyny zanotował spadek. Na gry liczbowe i loterie klienci hazardowego giganta wydali w 2006 r. 2,3 mld zł, o ponad 100 mln zł mniej niż rok wcześniej. A już 2005 r. był słabszy od poprzedniego o 100 mln zł - odnotowuje "Puls Biznesu".
By podreperować wyniki, władze TS wprowadziły nowe loterie o wyższej wypłacalności i wygrywalności oraz podniosły ceny najpopularniejszych gier Dużego Lotka i Multi Lotka. To szczęście (ciepła zima, wyższe kumulacje) i niska baza z 2006 r. sprawiły, że w I kwartale 2007 r. sprzedaż TS wzrosła o ponad 40 proc. - pisze "PB". Okres prosperity nie trwał jednak długo. Jak wynika z informacji gazety, drugi kwartał był już o ponad 20 proc. gorszy od pierwszego.
Źródło: Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: TVN24