Rząd chce wprowadzić więcej przywilejów zmieniając sposób liczenia wcześniejszych emerytur dla ok. 100 tys. osób. Może to kosztować w ciągu 13 najbliższych lat polski budżet 27 miliardów złotych - ostrzega "Rzeczpospolita"
W przyszłym roku wygasają wcześniejsze emerytury. Część osób, które mają do nich prawo, straci je. Inni uzyskają emerytury pomostowe. Od kilku miesięcy trwają negocjacje między rządem, związkami zawodowymi i pracodawcami, jakie grupy zawodowe mają je otrzymywać. Ale istnieje grupa pracowników zatrudnionych w warunkach szczególnych i w szczególnym charakterze, która ma prawo do wcześniejszej emerytury nawet po 2007 roku. To ci, którzy nabyli je przed 1999 rokiem, gdy wprowadzano reformę emerytalną - wszyscy urodzeni po 1948 roku, którzy 1 stycznia 1999 roku pracowali 20 lat (kobiety) lub 25 lat (mężczyźni) oraz mieli odpowiedni staż pracy w warunkach szczególnych i w szczególnym charakterze - najczęściej 15 lat. Według szacunków "Rzeczpospolitej", jest to ponad 100 tysięcy osób. W ich przypadku przepisy nie określają końcowego terminu osiągnięcia wymaganego wieku.
Zmiana, jaką teraz proponuje rząd, polega na tym, że wszystkie te osoby będą mogły wycofać się z OFE, a ich emerytura obliczana będzie na starych zasadach, czyli z tzw. częścią socjalną.
Rząd o swojej propozycji nie poinformował związków zawodowych i pracodawców, choć od kilku miesięcy negocjuje z nimi ustawy dotyczące ubezpieczeń społecznych. W uzasadnieniu do projektu ustawy napisano, że rozwiązanie to wynika z porozumienia z Krajowym Komitetem Protestacyjno-Strajkowym Kolejarzy w sprawie rozwiązań emerytalnych. - Nie zdarzyło się jeszcze, by po konsultacjach z partnerami społecznymi wpisać do projektu ustawy rozwiązanie wynegocjowane z jedną branżą, które jest związane z kosztami dla wszystkich innych - mówi Wojciech Nagel, ekspert BCC.
Nowe zapisy dziwią członków Trójstronnej Komisji. - Rząd go nam nie przedstawił, a na pewno spotkałby się z naszym sprzeciwem - mówi Jeremi Mordasewicz z Lewiatana. -To furtka dla tych, którzy dotychczas nie zastanawiali się nad wcześniejszą emeryturą. Stworzono zachęcający dla nich mechanizm.
Przedsiębiorcy zwracają uwagę na to, że propozycja rządu jest też dogodna dla wielkich przedsiębiorstw, które stoją przed koniecznością reorganizacji, na przykład PKP. - Jeśli rząd uchwali te ustawę, to część pracowników nie będzie musiała być zwalniana, tylko otrzyma wcześniejsze, obliczane według korzystniejszej formuły, świadczenia - dodaje Mordasewicz.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24