Związkowcy chcą, by "w szczególnych warunkach" pracowało jak najwięcej osób, a rząd, który nie chce płacić za emerytury pomostowe, wręcz przeciwnie. Dlatego posiedzenie Komisji Trójstronnej nie przyniosło przełomu.
Ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan Jeremi Mordasewicz, reprezentujący w Komisji przedsiębiorców, powiedział, że na piątkowym spotkaniu nie udało się uzgodnić wspólnej definicji pracy w szczególnych warunkach, ani określić wykazu prac uprawniających do emerytur pomostowych. - Definicja budzi problemy, ponieważ rząd i pracodawcy chcą wąskiej definicji ograniczającej liczbę uprawnionych, natomiast związkowcy chcą takiej definicji, która obejmie jak największą grupę osób uprawnionych obecnie - mówił Mordasewicz.
Wiceprzewodnicząca OPZZ Wiesława Taranowska oceniła, że jest to kolejne spotkanie, które nie przyniosło żadnych efektów. Przypomniała, że według projektu rządowego prawo do emerytur pomostowych będzie miało ok. 300 tys. osób, natomiast OPZZ chce utrzymania obecnych rozwiązań, według których byłoby to ok. 1,2 mln osób. Ostatecznego projektu jednak wciąż nie ma. - Strona rządowa wciąż powtarza, że ten projekt jest na ukończeniu, ale nie chce go przedstawić - powiedziała Taranowska.
Chociaż rząd przedstawił partnerom społecznym zmienioną definicję, to musi ona poczekać, aż w przyszłym tygodniu zajmą się nią eksperci wszystkich stron. Kolejne spotkanie przedstawicieli rządu, związków i przedsiębiorców zaplanowano na 24 lipca.
Według Przemysława Gosiewskiego, przewodniczącego zespołu, wypracowane rozwiązania dotyczące emerytur pomostowych "muszą mieć charakter realistyczny, tzn. świadczenie wypracowane przez osoby pracujące w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze musi mieć realny wymiar". Dodał, że "jeżeli będzie to bardzo duża grupa, to ten wymiar będzie mniejszy".
Źródło: PAP, APTN