Niemieckie firmy mają już na widelcu miliardowy kontrakt z Katarem. Deutsche Bahn, Siemens i inne przedsiębiorstwa mają szanse zyskać zamówienia wartości 17 miliardów euro przy modernizacji sieci kolejowej emiratu. Niemiecki minister komunikacji jedzie w tej sprawie nad Zatokę Perską.
Jak zapowiedział minister Peter Ramsauer, w sobotę rano wraz z szefem niemieckich kolei udają się do Kataru, a podróż powinna zakończyć się podpisaniem kontraktu. Niemcy mieliby m.in. połączyć linia kolejową port lotniczy Doha z miastem o tej samej nazwie. W rejonie stolicy miałaby powstać kolejowa sieć podmiejska (na wzór niemieckich S-Bahnów), dalekobieżne połączenia sięgającą także sąsiedniego Bahrajnu miałyby zapewnić niemieckie pociągi wielkich prędkości IC.
Internetowa strona dziennika "Handelsblatt" powołując się na niemieckie kręgi rządowe podała, że koleje obu krajów maja powołać wspólna spółkę do obsługi transportu osobowego i towarowego. Same koszty projektów miałyby sięgnąć 700 milionów euro, koszt budowy infrastruktury miałby wynieść 14 miliardów euro, resztę sumy miałyby zaś pochłonąć zakupy taboru - oczywiście w Niemczech. Niemieckie media podają, że kontrakt jest wynikiem długoletnich negocjacji, zapoczątkowanych jeszcze przez poprzedniego kanclerza Gerharda Schroedera.
Jednocześnie niemieckie koleje podały informację o przez spółkę DB Regio komunikacji lokalnej w szwedzkim regionie Wschodniej Gotlandii. 10-letni kontrakt obejmuje początkowo 3,3 milionów pociągokilometrów, później zwiększanych o kolejne pół miliona.
Źródło: Handelsblatt
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu