Francuski rząd zapowiada, że zrobi wszystko, by znaleźć winnych zaniedbań w związku ze skażeniem dużej partii mleka w proszku. Bakterie salmonelli jeszcze w grudniu wykryto w produktach koncernu Lactalis, który natychmiast wstrzymał produkcję i wezwał sklepy do zwracania podejrzanej partii. Jak się jednak okazało, część sieci handlowych zareagowała opieszale i skażone produkty nadal pozostawały w sprzedaży. Zanotowano kilkadziesiąt przypadków zachorowań.
Francuskie władze zarządziły śledztwo, żeby ustalić, kto naraził na niebezpieczeństwo zdrowie, a w skrajnych przypadkach nawet życie wielu ludzi. - Żadna puszka nie może pozostać na rynku - zapowiedział Bruno Le Maire, francuski minister gospodarki. - Odnotowaliśmy zachowanie firmy, które było nieakceptowalne - dodał.
Zdaniem koncernu Lactalis wadliwe produkty trafiły nie tylko do Francji, ale także na rynki 30 innych państw. Skażenie może dotyczyć nawet 13 milionów opakowań.
Program "24 godziny" od poniedziałku do piątku na antenie TVN24 BiS.
Autor: red. / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock