Udział chińskich inwestycji w Polsce jest znikomy, bo skupiamy się na inwestorach z USA i Europy - ocenił prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych Sławomir Majman. Podkreślił, że kryzys pokazał, iż potrzebujemy też inwestorów z innych części świata.
Majman wziął udział w poniedziałkowej konferencji "Invest In China 2014", której celem było przedstawienie nowych możliwości współpracy i wsparcia polskich oraz chińskich przedsiębiorstw w nawiązywaniu kontaktów biznesowych.
W ocenie szefa PaIiIZ, w ostatnich latach Polska za bardzo skupiła się na przyciąganiu inwestycji z USA oraz zachodniej Europy. - Większość, bo ponad 90 proc. tych inwestycji, które daje się ściągnąć do Polski, to są inwestycje amerykańskie i zachodnioeuropejskie. Potrzebujemy jednak nowych źródeł inwestycji, gdyż ostatni kryzys pokazał, że to "źródełko" może się zmniejszyć. Jeśli mamy więc szukać kapitału po świecie, to szukajmy go w Chinach - podkreślił w rozmowie z dziennikarzami.
Potrzebujemy Chin
- W tej chwili chińskie inwestycje stanowią 0,25 proc. wszystkich inwestycji zagranicznych w Polsce. Jak na potencjały gospodarcze naszych krajów jest to bardzo niewiele - stwierdził.
Zaznaczył jednocześnie, że w w przypadku całej Europy, udział chińskich inwestycji wynosi też niewiele - bo 2,2 proc.
Majman dodał, że dobre wyniki polskiego biznesu w czasie ostatniego kryzysu światowego i umocnienie wielu naszych firm spowodowało, że: powoli zaczynamy wychodzić z tego "europejskiego kokonu".
- Zaczynamy się rozglądać w lewo, w prawo i to co widzimy, to są Chiny - wielki potencjał tego rynku jako potencjalnego rynku eksportowego dla polskich producentów. Ma on też ogromy potencjał, jako źródło inwestycji - podkreślał.
Fuzje i przejęcia
Majman zaznaczył jednocześnie, że Chińczycy zupełnie inaczej niż my rozumieją inwestowanie. - Chińczycy praktycznie w Europie nie realizują inwestycji, takich jak Amerykanie czy Niemcy. Oni nie budują fabryk od zera. Chińskie inwestycje to są fuzje i przejęcia istniejących przedsiębiorstw. To jest wchodzenie w inwestycje niewielkimi, do 10 proc., udziałami do funkcjonujących korporacji. Ponadto Chińczycy uważają za inwestycje realizowanie projektów infrastrukturalnych - mówił szef PAIiIZ.
Jak dodał, jeśli chodzi o chińskie inwestycje w naszym kraju, to liczy on, iż Chińczycy będą aktywni w takich dziedzinach jak: informatyka i telekomunikacja, centra naukowo-badawcze, przemysł spożywczy i przetwórstwo spożywcze. - To są te kierunki, które im wskazujemy - mówił Majman.
- Natomiast jeśli chodzi o kierunki polskiego eksportu, to trzeba się wyraźnie skoncentrować. Mając bardzo ograniczone siły i środki nie można w Chinach promować wszystkiego. Skupmy się na tym, co jest tam najbardziej potrzebne, czyli przetwórstwo spożywcze, żywność, urządzenia i technologie dla górnictwa czy urządzenia i technologie dla lepszego funkcjonowania wielkich miast, np. oczyszczanie środowiska - dodał.
Ważne partner?
Zastępca dyrektora China Association for Preservation of Ethnic Minorities’Relics i dyrektor zarządzający China Region Development&Reform Institute profesor Yu Jin podkreślał podczas konferencji, że Polska to bardzo ważny partner dla Chin. - To jeden z pierwszych krajów, które ustanowiły oficjalnie stosunki dyplomatyczne z Chinami. To polska firma była pierwszą firmą typu joint venture w Chinach - mówił. Dodał, że w 2014 r. przypada 65. rocznica ustanowienia wspólnych relacji dyplomatycznych pomiędzy naszymi krajami.
Yu Jin podkreślał, że w czasie ostatniego kryzysu to właśnie Polsce udało się uniknąć recesji i podtrzymać wzrost gospodarczy. - To wielki atut Polski - mówił.
Wskazywał też, że w ostatnim czasie polski przemysł wspiął się na wyższy poziom, a usługi oferowane przez polskie firmy stoją na najwyższym poziomie. Sugerował też zwiększenie współpracy w dziedzinach m.in. turystyki i kultury.
Autor: //gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu