Narodowy Bank Polski zarobił w zeszłym roku 2,139 mld zł. Jednak zgodnie ze znowelizowaną ustawą o banku centralnym całość przeznaczy na rezerwę. Politycy Platformy, której rząd mozolnie łata budżet, poddają pod wątpliwość zasadność utworzenia tej rezerwy.
Członek zarządu NBP Zdzisław Sokal przedstawił w środę posłom sejmowej Komisji Finansów Publicznych sprawozdanie z działalności NBP w 2008 roku. Powiedział, że sytuacja finansowa banku, w stosunku do roku 2007 roku uległa poprawie. - Wynik finansowy netto niestety jest na poziomie zero, nie ma zysku - poinformował Sokal. Wyjaśnił, że jest to efekt stworzenia rezerwy na ryzyko, związanej z różnicami kursowymi, na poziomie 2 mld 139 mln zł. Gdyby NBP jej nie utworzył tyle pieniędzy trafiłoby najprawdopodobniej do budżetu.
Lepiej do budżetu...
Zdaniem przewodniczącego komisji Zbigniewa Chlebowskiego z PO rezerwa NBP budzi wątpliwości. - Osobiście uważam, że uchwała Rady Polityki Pieniężnej nie może być podstawą tworzenia takiej rezerwy (...). Sytuacja jest dosyć ważna w kontekście sytuacji budżetu państwa - powiedział.
Chlebowski przypomniał, że np. w 2005 roku NBP wpłacił do budżetu 2 mld zł, a w 2006 - 4 mld zł. W następnym roku była zmiana zasad księgowania i NBP wykazał ponad 12,4 mld zł straty.
... czy na "czarną godzinę"?
Osobiście uważam, że uchwała Rady Polityki Pieniężnej nie może być podstawą tworzenia takiej rezerwy. Sytuacja jest dosyć ważna w kontekście sytuacji budżetu państwa chleb o rezerwie
Zwrócił też uwagę na "bardzo dużą" zmienność złotego w ostatnim roku, zwłaszcza w ostatnim kwartale. Według niego można sobie wyobrazić, że utworzona przez NBP rezerwa byłaby nawet większa. - Ona nie pokrywa całości ryzyka występującego w bilansie - zaznaczył. Zapewnił, że sprawozdanie finansowe NBP badał biegły rewident, było ono też analizowane przez Ministerstwo Finansów.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: axc.hu