Gwałtownymi starciami skończył się protest rybaków przed siedzibą Unii Europejskiej w Brukseli. Najpierw rzucali kamieniami i petardami a później wybijali szyby i przewracali samochody. Policja odpowiedziała pałkami i armatkami wodnymi.
W środę w Brukseli kilkuset francuskich, włoskich, hiszpańskich i portugalskich rybaków nielegalnie protestowało przeciwko rosnącym cenom paliw.
Wcześniej zajęli jedną z głównych ulic miasta, rue de la Loi, łączącą historyczne centrum z dzielnicą europejską i zablokowali znajdujące się nieopodal głównej siedziby KE rondo Schumana, pobliskie tunele samochodowe, oraz znajdującą się pod nim popularną stację metra Schuman.
Kiedy spalili unijną flagę i zaczęli odpalać race, otoczyli ich policjanci wyposażeni w sprzęt do rozpędzania demonstracji. Doszło do starć.
Na chwilę obecną nie ma doniesień o liczbie rannych czy zatrzymanych.
Dlaczego przyjechali?
Francuscy rybacy zapowiedzieli protest aż do skutku, czyli do obniżenia ceny oleju napędowego. Domagają się także od Komisji Europejskiej zgody na zwiększenie pomocy finansowej dla rybołówstwa ze strony rządów państw członkowskich UE. Na transparentach wypisali: "Brukselo, chcemy żyć z naszej pracy!".
- Jesteśmy tutaj, gdyż gdy tylko prosimy o pomoc własny rząd, mówią nam, że to wszystko wina Brukseli. I dlatego przyjechaliśmy do Brukseli - powiedział dziennikarzom Alain, jeden z protestujących.
Unijny komisarz ds. rybołówstwa i polityki morskiej Joe Borg ostrzegł w ubiegłym tygodniu, że europejskie floty rybackie muszą się przystosować do gwałtownie rosnących cen paliw ograniczając moce połowowe, czyli na przykład złomując kutry. Borg wyraził też opinię, że subwencjonowanie paliw, "poza tym, że byłoby nielegalne, w żadnym razie nie zaradziłoby podstawowym problemom".
Już wcześniej protestowali
To kolejny protest rybaków w ostatnich dniach. 31 maja protestowali ci z Cherbourga na północnym zachodzie Francji.
Zablokowali, wraz z kierowcami, ruch na wielu drogach bardzo powolną jazdą. W Lotaryngii utworzył się gigantyczny, 30-kilometrowy korek.
Choć po 15 dniach protestu i rządowej zapowiedzi pomocy większość protestujących wróciła do pracy, to rybacy z Cherbourga w regionie Dolna Normandia i zatoki Saint-Brieuc w Bretanii zapowiedzieli kontynuowanie strajku.
Do strajku rybaków doszło też pod koniec maja w Hiszpanii. Protest Hiszpańskiej Konfederacji Rybackiej poparła również giełda rybna na Majorce, która 30 maja zdecydowała się zamknąć podwoje.
Źródło: PAP, lex.pl