Jeśli jesteśmy na wyjeździe z biurem podróży, które ogłosiło upadłość, to przede wszystkim musimy zachować spokój - podkreślił w programie "Biznes dla Ludzi" w TVN24 BiS Paweł Kunz z portalu branżowego Fly4free.pl. Klientów chroni bowiem Turystyczny Fundusz Gwarancyjny. - Tego typu wyjazd z reguły dochodzi do skutku w całości - podkreślił ekspert.
W czwartek upadłość po ponad 20 latach działalności ogłosiło biuro podróży Olimp z Krakowa. Jak wynika z wydanego przez firmę oświadczenia, powodem podjęcia takiej decyzji utrata płynności finansowej.
Paweł Kunz zwracał uwagę, że wczasowicze, do których dotarła taka informacja w trakcie wyjazdu powinni zachować spokój. - Jeśli jesteśmy na takim wyjeździe, to przede wszystkim musimy zachować spokój. Kontaktujemy się z rezydentem biura, który ma za zadanie być pośrednikiem pomiędzy klientami a biurem. Nie ma obaw, że nie wrócimy do Polski - podkreślił.
- Tego typu wyjazd z reguły dochodzi do skutku w całości. To nie działa w ten sposób, że wrócimy najbliższym możliwym transportem po kilku godzinach, wyrwani od tego drinka z palemką - wyjaśniał ekspert.
To efekt ustawy o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych, która weszła w lipcu ubiegłego roku. Przepisy wdrożyły unijną dyrektywę, rozszerzającą krąg podmiotów zobowiązanych do uiszczania składki na Turystyczny Fundusz Gwarancyjny.
Pieniądze z tego funduszu pokrywają między innymi koszty powrotu klientów z imprezy turystycznej do miejsca wyjazdu. Środki są uruchamiane wtedy, gdy wyczerpie się pula środków z polisy upadającego biura podróży.
Zwrot pieniędzy
Kunz zwracał uwagę, że "zupełnie inna sytuacja następuje w momencie, w którym ten wyjazd dopiero ma nastąpić". - Tutaj element nerwowości może się wdać, kiedy zdajemy sobie sprawę z tego, że nie pojedziemy na wyjazd, który mieliśmy już opłacony - wskazał gość Mateusza Walczaka.
Podkreślił jednak, że nie stoimy na straconej pozycji w kwestii odzyskania środków, zwłaszcza jeżeli za wycieczkę płaciliśmy kartą kredytową. - Karta kredytowa jest to typ płatności, który umożliwia nam w tego typu sytuacjach bardzo sprawne odzyskanie finansów - tłumaczył Paweł Kunz.
Chodzi o procedurę chargeback. - Jeśli uznamy, że nie doszło do realizacji świadczenia, za które zapłaciliśmy to nie musimy się martwić i kontaktować z biurem podróży tylko kontaktujemy się z bankiem, informując że wdrażamy procedurę chargeback, czyli chcemy odzyskać pieniądze, które wpłaciliśmy - wyjaśniał ekspert.
Chargeback to procedura inicjowana przez bank we własnym imieniu, na podstawie reklamacji klienta. Umożliwia ona odzyskanie środków z tytułu kwestionowanej transakcji kartowej w sytuacji, w której klient nie może dochodzić swoich praw bezpośrednio na przykład u sprzedawcy.
- To bardzo szybka i sprawna procedura. Na pewno szybciej będziemy mieli pieniądze z powrotem na koncie niż czekając na zwrot bezpośrednio od biura podróży, które właśnie ogłosiło upadłość - podkreślił Paweł Kunz z Fly4free.pl.
- W przypadku płatności gotówkowej, płatności przelewem na konto biura podróży bądź pośrednika tutaj jesteśmy dopisywani do kolejki wierzycieli, którzy będą spłacani poprzez poszczególne dziejące się procedury prawne - dodał.
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock