Opinie i wydarzenia
"Ludzie giną, bo nie mogą zrozumieć, że słowo może zabić. Dwa lata temu słowo zabiło tu, w Gdańsku"
Z Gdańska musi pójść sygnał, że nienawiść nie może być orężem walki politycznej. Bo taka polityka, takie działanie, staje się narzędziem zbrodni. Dość już, wystarczy - powiedziała w środę wieczorem Magdalena Adamowicz, wdowa po tragicznie zmarłym prezydencie Gdańska. - Ludzie giną, bo nie mogą zrozumieć, że słowo może zabić. Dwa lata temu słowo zabiło tu, w Gdańsku - mówiła.
13 stycznia 2019 roku Paweł Adamowicz został ciężko raniony nożem przez Stefana W. podczas "Światełka do nieba", kulminacyjnego punktu finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W geście upamiętnienia ulica Długa w Gdańsku rozbłysnęła iluminacją, a z carillonu Ratusza Głównego Miasta wybrzmiał utwór "The Sound of Silence". Na ścianie Europejskiego Centrum Solidarności pojawiły się wyświetlone archiwalne zdjęcia Adamowicza, a na fasadzie budynku Urzędu Miejskiego powieszono biało-czarny baner z wizerunkiem prezydenta Gdańska. Podczas uroczystości przemawiali też prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz oraz Piotr Adamowicz, brat zmarłego.