Opinie i wydarzenia

"Prezydent nie może tylko prężyć muskułów na siłowni, nie może dopuścić do wojny"

Rafał Trzaskowski rozpoczął swoje wystąpienie od wspomnienia kampanii prezydenckiej w 2020 roku. - Pamiętacie tę atmosferę, tę wzajemną życzliwość? Te kolejki Polaków i Polek, żeby złożyć podpis poparcia dla mojej kandydatury? Nigdy tego nie zapomnę (...) Zamknijcie oczy, co by było, gdybyśmy wtedy wygrali. Nie byłoby kompromitacji na arenie międzynarodowej, nie byłoby olbrzymiej inflacji, nie byłoby średniowiecznego prawa antyaborcyjnego - mówił kandydat KO na prezydenta. - Kiedy o tym myślimy zastanawiamy się, ile czasu zostało zmarnowane. A my już nie mamy czasu - zaznaczył. Prezydent Warszawy stwierdził, że "zmiana musi się dokonać natychmiast". - Czas na drugą rundę tamtych wyborów. Od wielu miesięcy mówiliśmy, że musimy zrobić kolejny krok, ugruntować demokrację. Doprowadzić do tego, żeby obietnice wtedy złożone były wypełnione. Jestem przekonany, że dokładnie to zrobimy, bo wygramy wybory prezydenckie - mówił. Kandydat Koalicji Obywatelskiej podkreślił, że Polska "potrzebuje przyspieszenia". - Pokażemy nie tylko determinację, ale też sprawczość, bo to obecnie jest najważniejsze. Trzaskowski wrócił do swojego hasła sprzed czterech lat. Zaznaczył, że wciąż jest ono aktualne. Wskazał, że prezydent powinien być "aktywny" i "musi myśleć strategicznie". - Rząd rozwiązuje problemy, które są tu i teraz, ale potrzebne nam są dalekosiężne plany. Prezydent nie może tylko prężyć muskułów na siłowni, nie może dopuścić do wojny. Prezydent nie tylko musi inspirować rząd, ale też musi wykazywać inicjatywę i być niezależnym. Musi być prezydentem wszystkich Polek i Polaków, a nie tylko jednej partii politycznej. Jeden żyrandol nie wystarczy, bo potrzeba nam całej baterii świateł to oświetlenia przyszłości - zaznaczył.