Opinie i wydarzenia
Premier: okazało się iluzją, że zwolennicy liberalizacji prawa aborcyjnego stanowią większość
Polityka społeczna to nie tylko małe dzieci i rodzice powracający na rynek pracy, to także troska o osoby starsze wtedy, kiedy znajdują się w trudnej sytuacji życiowej. Kiedy umiera bliska osoba, to jest to niezwykle osobista tragedia, ale często także jest to zagrożenie ekonomiczne - mówiła ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk o rencie wdowiej. Wskazała, że "projekt obywatelski w poprzedniej kadencji Sejmu musiał czekać wiele miesięcy, bo poprzednia większość parlamentarna włożyła go do zamrażarki". - My nie tylko wyciągamy go z zamrażarki, ale chcemy także, by stał się rzeczywistością, a osoby starsze w tych trudnych chwilach czuły się bezpiecznie - dodała. Premier Donald Tusk podkreślił, że dzięki współpracy rządowej udało się uzyskać wspólne stanowisko w tej sprawie. - Te miesiące pokazują, jak umiemy poważnie razem pracować, a efektem jest wspólne stanowisko, którego się trzymamy i wygrywamy ważne tematy dla Polek i Polaków - powiedział. Szef rządu wypowiedział się także na temat Marcina Romanowskiego, zapewniając, że postępowanie w jego sprawie będzie toczyło się dalej. Jak podkreślił, "prokuratura nie popełniła błędu w sprawie jego zatrzymania", a "Romanowski i tak stanie przed sądem". Oprócz tego Tusk skomentował sprawę pomocnictwa w aborcji, które wciąż jest karane. Jak przyznał, "okazało się iluzją, że zwolennicy liberalizacji prawa aborcyjnego stanowią większość w tym Sejmie". - Czy znajdę argumenty do przekonania PSL? Na razie nie słyszę głosów, które upoważniałyby nas do optymizmu - dodał. Szef rządu oznajmił, że "powrót do kompromisu, który jest forsowany przez PSL i Polskę 2050, to jest sytuacja nie do zaakceptowania". Pytany o to, czy żałuje wciągnięcie na listy wyborcze KO Romana Giertycha, który nie zagłosował w sprawie depenalizacji w pomocy w aborcji, powiedział, że nie spodziewał się, by ten polityk zmienił swoje poglądy, ale miał nadzieję, że wykaże większą solidarność wobec kobiet. Podkreślił jednak, że "to nie jego postawa zdecydowała o przegraniu tego głosowania".