Opinie i wydarzenia
Majewski: jedyne listy, jakie widziałem, to "Listy do M."
Komisja śledcza ds. afery wizowej przesłuchała Pawła Majewskiego - pracownika Biura Prawnego i Zarządzania Zgodnością w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Majewski nadzorował także wizytację polskiej placówki w Mumbaju w Indiach po tym, jak konsulowie odmówili wydania wiz dla grupy 83 osób podających się za filmowców. Zeznał, że przeprowadził kontrolę w Mumbaju na prośbę wiceministra Piotra Wawrzyka. - Wizytacje w MSZ są rzeczą częstą, ale są one tematyczne. Gdy wyjeżdżałem do Mumbaju, był to mój trzeci miesiąc pracy w centrali. Nie widziałem w tym nic dziwnego, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że tak, jak to wiceminister Wawrzyk powiedział, mam kwalifikacje - mówił Majewski. Dodał, że kwestię wydania zgody na wjazd filmowców do Polski traktował jako "temat poboczny". Był również pytany o maile z prośbą o rozpatrzenie wniosków wizowych dla konkretnych osób. - O kwestii przesyłania tych list dowiedziałem się w momencie, gdy media zaczęły o tym mówić. To nie była taka informacja, która była znana. Jedyne listy, jakie widziałem, to "Listy do M." - powiedział Majewski.