Kropka nad i
Kazimierz Smoliński, Tomasz Trela
W środę przed Sejmem doszło do przepychanek polityków PiS ze Strażą Marszałkowską. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości chcieli wprowadzić Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika do budynku, mimo że byli posłowie nie mieli przepustek. Jarosław Kaczyński próbował straszyć strażników "rozliczeniami" za to, że powstrzymywali polityków PiS przed wtargnięciem do Sejmu. Kazimierz Smoliński z PiS stwierdził, że "on nie słyszał", żeby ktoś obrażał Straż Marszałkowską. Jego zdaniem słowa Jarosława Kaczyńskiego do jednego ze strażników jest "stwierdzeniem pewnego faktu, że każdy może podlegać rozliczeniu". - To są byli posłowie, którzy mogliby pójść po przepustkę, mogliby wejść, napić się z panem kubka herbaty, chodzić po korytarzach sejmowych, a nawet wejść na galerię sejmową, ale nie mogą wejść na posiedzenie Sejmu. To, co wy żeście dzisiaj zrobili, to taranem próbowaliście wprowadzić Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na salę plenarną po to, żeby udowodnić, że państwo nie działa, ale Straż Marszałkowska, prezydium Sejmu i marszałek Hołownia stanęli na wysokości zadania. Wam się ten taran polityczny nie udał - mówił Tomasz Trela z Lewicy. Jak dodał, ma "tylko nadzieję, że tak samo taranem będą chcieli przyjść panowie Kamiński i Wąsik na posiedzenie komisji śledczej do spraw Pegasusa".