Jeden na jeden

Hanna Gronkiewicz-Waltz

Zgłaszam swoją gotowość. Czy będę członkiem Rady Polityki Pieniężnej, zależy w dużej mierze od Senatu. Jak jest 10 członków (RPP - przyp. red.), wystarczy, że jest 6 innego zdania, niż prezes, wtedy go przegłosują – powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz w "Jeden na jeden" w TVN24. W rozmowie z Marcinem Zaborskim przyznała, że nie krytykowała nominacji Adama Glapińskiego na prezesa Narodowego Banku Polskiego, ale "się rozczarowała". - On uważał, że deflacja, która była przedtem, będzie zawsze i nie będzie musiał podnosić stóp (procentowych -red.). Oczywiście bardzo mu zależy, żeby być drugą kadencję (prezesem NBP-red.) i w związku z tym dopuścił się błędów, rozhuśtania się tej inflacji - mówiła Gronkiewicz-Waltz. - Teraz rząd próbuje pomóc prezesowi NBP przez zamrożenie pewnych cen. To pachnie socjalizme - oceniła w TVN24. W drugiej części programu w TVN24 GO była prezydent Warszawy mówiła o stosunkach z ugrupowaniem Polska 2050. - Donald Tusk wielokrotnie deklarował że jest w dobrym kontakcie z Szymonem Hołownią. Myślę, że konieczność historyczna wymusi porozumienie na przynajmniej tych dwóch partiach. Dla mnie jest oczywiste, że dojdą do porozumienia - powiedziała. Następnie Hanna Gronkiewicz-Waltz mówiła o tym, jak zmienić Trybunał Konstytucyjny. - Kilku sędziów zostało wybranych jako tak zwani dublerzy. Można zgodnie z prawem wyeliminować ich z Trybunału – powiedziała. Stwierdziła, że sędziowie "dublerzy" "szanując to, że nie zostali wybrani z mocy prawa, powinni zrezygnować ze stanowiska", a "orzeczenia przez nich wydane są nie ważne". Następnie rozmawiano o tym, czy w Warszawie powinna być ulica imienia Lecha Kaczyńskiego oraz o kobietach w Platformie Obywatelskiej, partii, która walczy z dyskryminacją. - Mam nadzieję, że jak będzie nowy zarząd, przewodniczący Donald Tusk dobierze więcej kobiet - powiedziała. - Kobiety w Platformie są mocne, tylko mężczyźni może nie doceniają ich wartości – stwierdziła Gronkiewicz-Waltz.