Olimpijczycy wrócili do kraju, z Tokio przywieźli 14 medali. "To jest miły ciężar"

Samolot z polskimi sportowcami, którzy uczestniczyli w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio, wylądował na warszawskim lotnisku Chopina tuż przed godziną 14. Został powitany salutem wodnym. Po godzinie 15 w hali przylotów olimpijczyków gorąco przywitały ich rodziny oraz kibice. - To było moje marzenie. Z myślą taką, by wrócić ze złotym medalem wsiadałam na pokład samolotu 24 lipca. Cieszę się, że po tej trudnej drodze, jaką przeszłam, jestem w tym miejscu, gdzie jestem. To było coś niesamowitego. Zapisałam się w historii lekkoatletyki - powiedziała na lotnisku Anita Włodarczyk, złota medalistka w rzucie młotem. Iga Baumgart-Witan, mistrzyni olimpijska w sztafecie mieszanej i wicemistrzyni w sztafecie kobiet mówiła, że "jest przeszczęśliwa, bo nie spodziewała się, że kiedykolwiek może mieć w ogóle medal igrzysk olimpijskich, a przywozi dwa". - To jest miły ciężar - przyznała. - Olimpijskie złoto jeszcze do mnie nie dotarło. Teraz najbardziej marzę o powrocie do domu, bo ten medal smakuje najlepiej, kiedy przeżywa się go z bliskimi - mówił po porocie Kajetan Duszyński, również złoty medalista w sztafecie mieszanej.

 

Na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio wystąpiło 211 zawodniczek i zawodników z Polski, którzy wywalczyli 14 medali, w tym cztery złote oraz po pięć srebrnych i brązowych. Mistrzami olimpijskimi zostali w rzucie młotem Anita Włodarczyk - już po raz trzeci - i Wojciech Nowicki, sztafeta mieszana w biegu 4x400 metrów oraz Dawid Tomala w chodzie na 50 km. Dało to Biało-Czerwonym 17. lokatę w tabeli medalowej. Ostatni raz tyle medali przywieźli z igrzysk w Sydney w 2000 roku, ale tam sześć razy stanęli na najwyższym stopniu podium.