Horyzont
"Ukraińcy liczą na dyplomację przez siłę"
Jakie sygnały płyną z Moskwy do Waszyngtonu i na co liczy Kijów po wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich? - Władimirowi Putinowi bardzo zależy na tym, żeby Donald Trump rozpoczął rozmowę z Federacją Rosyjską, a kilka rzeczy mogliby wtedy Rosjanie osiągnąć - oceniła w "Horyzoncie" Agnieszka Legucka, analityczka ds. Rosji z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Jej zdaniem byłoby to pokazanie, że "liczą się najsilniejsi", "złamanie ducha walki Ukraińców" i zaprezentowanie ewentualnych rozmów dwustronnych z przywódcą USA, jako własnego sukcesu. Ekspertka stwierdziła jednak, ze "te sygnały, które obecnie wysyła Rosja, to sygnały dość nieśmiałe w porównaniu do tego, co było w 2016 roku", ale Putin liczy, że w kwestii wojny w Ukrainie Trump będzie miał podejście "transakcyjne". Ukraińcy liczą z kolei na "dyplomację przez siłę" ze strony Amerykanów. - W momencie kiedy nie będzie "dealu" na stole, czyli Rosja będzie przedłużać rozmowy, będzie szukać kolejnych punktów zaczepienia, dzięki którym uda się zakulisowo zakończyć wojnę na ich warunkach, to - na to liczy właśnie prezydent Zełenski - Trump postawi nie tyle warunki dyplomatyczne na papierze, ale uzbroi Ukrainę na tyle, żeby właśnie z tej pozycji siły zmusić Rosję, by ta zgodziła się przynajmniej na zawieszenie broni - oceniła Legucka.