Czarno na białym
"Siła kłamstwa". Specjalne wydanie programu "Czarno na białym"
Zgodnie z przepisami podkomisja ds. ponownego zbadania wypadku lotniczego - nazywana podkomisją smoleńską czy komisją Macierewicza - powinna prowadzić swoje dochodzenie "w sposób rzetelny i obiektywny, z wykorzystaniem wszystkich dostępnych materiałów i informacji oraz własnej wiedzy i doświadczenia". Jak jednak pokazał Świerczek w swoim reportażu, Antoni Macierewicz ukrył te dokumenty i dowody, które nie pasują do tezy o zamachu. Najtrudniejsze było uzyskanie głównych dowodów, czyli raportów, ekspertyz, w tym tego najważniejszego - który kosztował osiem milionów złotych z publicznych pieniędzy - raportu NIAR – powiedział Piotr Świerczek, autor reportażu "Siła kłamstwa". - Tylko to znajduje się w załącznikach, co Antoni Macierewicz chciał pokazać opinii publicznej, a nie to, co powinien. Powinien pokazać wszystko, o czym stanowi prawo - podkreślił Świerczek. - Antoni Macierewicz ma poparcie partyjne, ma pieniądze i dlatego może dobierać ludzi – strącać, zrzucać, opłacać – stwierdził Paweł Wroński, publicysta "Gazety Wyborczej". Goście specjalnego wydania "Czarno na białym" rozmawiali również o społecznym wydźwięku raportu opublikowanego przez Antoniego Macierewicza. - Spadające poparcie dla rządzącej partii powoduje, że szuka się wrogów wszędzie. Szuka się za granicą, wśród LGBT – ocenił prof. Radosław Markowski, politolog. – Teraz nam się zarzuca, że mordujemy i gwałcimy w Ukrainie. I to jest takiej samej wartości jak te raporty Macierewicza – dodał. – W tej sprawie nikt od początku ani tej komisji, ani tego raportu nie traktował poważnie – zauważył Jacek Dubois, adwokat.