Myrcha o zmianach w mediach publicznych: nie możemy tkwić w bezprawiu

W spółkach medialnych mieliśmy od siedmiu lat wadliwie powołanych ludzi - stwierdził Arkadiusz Myrcha (PO, wiceminister sprawiedliwości) w "Kampanii #BezKitu" w TVN24. Odniósł się tym samym do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2016 roku, który stwierdził, że powołana przez PiS Rada Mediów Narodowych nie mogła kosztem KRRiT uzurpować sobie prawa do powoływania członków mediów publicznych. Jak podkreślił, uchwala Sejmu wezwała ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza, jako reprezentanta Skarbu Państwa, "do podjęcia działań w celu wyprostowania tych błędów". - Nie możemy tkwić w bezprawiu. Minister kultury nie może temu się bezprawnie przyglądać - dodał wiceminister. Nie zgodził się z nim Marcin Przydacz (PiS), który mówił, że działania ministra Sienkiewicza nie miały podstawy prawnej. Goście Radomira Wita odnieśli się również do skazania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

Przed rozmową o TVP Radomir Wit odniósł się do zdjęcia, które Marcin Przydacz zrobił sobie zdjęcie przed wejściem do studia i opublikował je w mediach społecznościowych, twierdząc, że jest "w reżyserce TVN24". Nie był w niej. - Nasza reżyserka jest zamknięta dla jakichkolwiek polityków. I przykro mi, nigdy nie zrobi pan sobie zdjęcia w reżyserce TVN24 - poinformował go Radomir Wit, w trakcie programu konfrontując swojego gościa z tym, co napisał.

W kolejnej części programu pytania zadawali: Martyna Kaźmierczak (inicjatywa "Dziewczyny na wybory"), Oliwia Aziz (fundacja Campus Polska), Klara Nadolska (Fundacja Impuls) i Wiktor Kąkolewski (Pokolenie 2050).

Następnie Radomir Wit rozmawiał z Jakubem Kocjanem (Akcja Demokracja) i Dominikiem Kucem (Fundacja GrowSpace), którzy przytoczyli przykłady mowy nienawiści w mediach rządowych za czasów PiS. Dominik Kuc zaznaczył, że był to język brutalny, manipulacyjny. Jego zdaniem zachowanie polityków PiS, którzy bronią mediów publicznych "jakby to były ich media" jest obłudą wobec społeczeństwa. Wyraził nadzieję, że mowa nienawiści nie pojawi się ponownie w polityce i mediach publicznych. - Nie chcemy mediów jakiejkolwiek innej partii - dodał Kocjan.