Drugie Śniadanie Mistrzów
Agnieszka Wiśniewska, Bianka Mikołajewska, Paweł Wroński, Dariusz Rosiak
Polska już broniła swoich granic, przed o wiele większym szturmem uchodźców w latach 90. Był wtedy stan nadzwyczajny? Nie. Ci uchodźcy, którzy przybywali, głównie z rozpadającej się Rosji, zostali umieszczeni w ośrodkach, to było sto tysięcy ludzi. Udało się to zrobić po cichu, bez nabijania sobie punktów - powiedział w "Drugim śniadaniu mistrzów" dziennikarz "Gazety Wyborczej" Paweł Wroński. Goście Marcina Mellera komentowali działania rządu związane z migrantami przy granicy polsko-białoruskiej. Według Agnieszki Wiśniewskiej "gdyby Donald Tusk był premierem, to ta polityka za bardzo by się nie różniła". - To wszystko jest po prostu niestety grą o władzę. Bardzo brakuje opowieści ludzi, którzy mieszkają blisko granicy - dodała dziennikarka "Krytyki Politycznej". Bianka Mikołajewska z OKO.Press zwróciła uwagę na służby mundurowe. - Jakie tam muszą panować morale, kiedy oni dostają nieoficjalne rozkazy, żeby wypchnąć rodzinę z dziećmi za granicę, kiedy wiedzą, że w nocy będą temperatury ujemne, że te dzieci będą zaraz chore albo mogą umrzeć, albo dowiadują się, że na granicy właśnie ktoś umarł? - pytała. Dariusz Rosiak zaznaczył, że "PiS jest najbardziej proimigrancką partią w historii Polski". - PiS się nigdy do tego nie przyzna, bo zbudował swój prestiż i wiarygodność na tym, że jest wrogi wobec imigrantów - stwierdził i jak dodał: "PO nigdy nie przyzna, że PiS wprowadził do Polski 2 miliony imigrantów, bo to by oznaczało, że cała konstrukcja, na której oparta jest rywalizacja i ta wrogość pomiędzy tymi dwoma partiami się wali". - Na tym polega surrealizm naszej debaty - podkreślił autor podcastu "Raport o stanie świata".