Prawo i Sprawiedliwość chciało odrzucenia projektu budżetu na 2011 r. już w pierwszym czytaniu. Jak można było oczekiwać, Sejm odrzucił wniosek opozycji i projekt ustawy trafił do prac w komisji finansów publicznych.
Za przyjęciem wniosku o odrzucenie budżetu głosowało 160 posłów, przeciw było 225, a 12 wstrzymało się od głosu.
Sejm nie przyjął również wniosku opozycji o odrzucenie rządowego projektu nowelizacji niektórych ustaw związanych z ustawą budżetową. Za przyjęciem wniosku głosowało 186 posłów, przeciw było 224, nikt nie wstrzymał się od głosu.
PiS chciał odrzucenia
PiS argumentował swój wniosek o odrzucenie już w czwartek. Jak mówiła podczas debaty budżetowej wiceprzewodnicząca sejmowej komisji finansów publicznych Beata Szydło (PiS), projekt jest polityczny i nie uwzględnia interesów państwa oraz obywateli.
Szydło oceniła również, że w projekcie wymowne są planowane podwyżki podatków wobec "zaniechania jakiejkolwiek próby reformy finansów publicznych, rozumianej jako konsolidacja finansów publicznych".
Krytycznie budżet oceniali też posłowie lewicy. Zdaniem Ryszarda Zbrzyznego (SLD), projekt budżetu to porażka rządu Donalda Tuska. Skrytykował rząd m.in. za rosnący dług publiczny, zwiększające się rozwarstwienie społeczne i wzrost cen towarów i usług.
Rząd i opozycja budżet sobie chwalą
Pozytywnie o projekcie budżetu mówili posłowie PO i PSL. Zdaniem przewodniczącego sejmowej komisji finansów publicznych Pawła Arndta, projekt chroni najuboższych i pozwala na realizację zadań publicznych, także prorozwojowych.
Minister finansów Jacek Rostowski podkreślił z kolei, że projekt ma na celu "konsolidację finansów publicznych w latach 2011-2013".
Zgodnie z projektem budżetu, przyszłoroczne wydatki państwa mają wynieść 313 mld 500 mln 662 tys. zł, a dochody 273 mld 300 mln 662 tys. zł.
Projekt przewiduje maksymalny deficyt na poziomie 40,2 mld zł. Dokument przewiduje, że dochody podatkowe państwa sięgną w przyszłym roku 242 mld 670 mln 10 tys. zł. Dochody z VAT mają wynieść 119,3 mld zł, z akcyzy 58,7 mld zł, z CIT - 24,8 mld, a PIT - 38,2 mld zł.
Cztery miesiące na prace
Ustawa zasadnicza daje parlamentowi najwyżej cztery miesiące na prace nad budżetem, licząc od dnia przekazania projektu do Sejmu. Jeżeli w tym czasie ustawa budżetowa nie zostanie przekazana prezydentowi, ten może w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji Sejmu.
Z harmonogramu przyjętego przez sejmową komisję finansów publicznych wynika, że 17 grudnia ustawa zostanie poddana pod głosowanie, a najpóźniej 25 stycznia 2011 r. przekazana prezydentowi do podpisu. 23 grudnia uchwalona przez Sejm ustawa ma trafić do Senatu. Do 12 stycznia 2011 r. izba wyższa powinna przyjąć stanowisko w sprawie ustawy budżetowej. Jeżeli do budżetu zostaną wprowadzone poprawki, ustawa ponownie trafi do Sejmu. 13 stycznia poprawkami senackimi zajmie się sejmowa komisja finansów publicznych. W dniach 19-21 stycznia na posiedzeniu plenarnym Sejmu zmiany powinny zostać poddane pod głosowanie. Po wprowadzeniu poprawek do dokumentu, najpóźniej 25 stycznia ustawa zostanie wysłana do podpisu przez prezydenta.
Źródło: PAP, tvn24.pl