logotyp tvn24

MAGAZYN TVN24

Lista tematów

  • 1
    JERZY MORAWSKI Grzech w Pałacu Arcybiskupim
  • 2
    Bartosz Żurawicz Przełom nastąpił po cichu. Skazany motorniczy idzie do domu
  • 3
    Adam Sobolewski "Martwe dusze" i rozbrat z demokracją. Kraj u granic Unii na zakręcie historii
  • 4
    Patrycja Król Proces "emira Molenbeek". Roztaczał aurę, uwodził, prał mózgi. Posiedzi 15 lat
  • 5
    Tomasz Leżoń Klejący się parkiet, pożyczone komputery. Tak rodził się sen o fortunie
  • 6
    Grzegorz Kuczyński Mówią o nim "Złoty". Putin zawierzył swój los byłemu ślusarzowi
  • 7
    Maciej Michałek List, literówka i "tysiąc potakiwaczy". Trzy drogi "ostatniego przywódcy"
  • 8
    Maciej Michałek Historia ludzkich zoo. Czarna karta europejskiej historii
  • 9
    Tomasz Wiśniowski Wybuchła bomba sterydowa. "Sportsmenka nr 54" stała się Andreasem
  • 10
    Justyna Kobus Ślub stulecia i klątwa rodu Grimaldich
logotyp tvn24

Magazyn TVN24

JERZY MORAWSKI

Grzech w Pałacu Arcybiskupim

Zobacz

Bartosz Żurawicz

ZobaczPrzełom nastąpił po cichu. Skazany motorniczy idzie do domu

Czytaj artykuł

Tytuł: Tramwaj, który prowadził pijany motorniczy Źródło: tvn24

Adam Sobolewski

Zobacz"Martwe dusze" i rozbrat z demokracją. Kraj u granic Unii na zakręcie historii

Czytaj artykuł

Tytuł: magazyn Macedonia-1.jpg

Patrycja Król

Zobacz Proces "emira Molenbeek". Roztaczał aurę, uwodził, prał mózgi. Posiedzi 15 lat

Czytaj artykuł

Tytuł: magazyn-khalid-zerkani.jpg

Podziel się

Choć Syrię zna tylko z opowieści, to miesiącami wysyłał tam młodych Belgów. Khalid Zerkani – według władz najskuteczniejszy werbownik tzw. Państwa Islamskiego w historii kraju – mógł wysłać do "kalifatu" nawet setkę brukselskich bojowników. Do dżihadu zwerbował ludzi, którzy przeprowadzili potem krwawe zamachy w Paryżu i Brukseli. To właśnie stworzona przez niego komórka sieje teraz postrach w Europie.

– W Brukseli prawdopodobnie wydarzyło się tylko ćwierć tego, co było zaplanowane. Na lotnisku były dwie bomby zamiast zaplanowanych pięciu. Była także bomba w metrze, ale mogło być znacznie gorzej – mówi w rozmowie z tvn24.pl Pieter Van Ostaeyen, arabista i badacz dżihadu w Belgii. – W Brukseli miało być także komando, które strzelałoby do mieszkańców, tak jak zrobione to było w Paryżu – dodał.

Kilka dni po atakach w stolicy Belgii, w których zginęły 32 osoby, kilkudziesięciu młodych mężczyzn z imigranckiej dzielnicy Brukseli – Molenbeek otrzymało SMS z wezwaniem do "walki z Zachodem". Wiadomość wysłano z nieużytej nigdy wcześniej karty pre-paid.

Belgijska święta wojna

Belgia to kraj będący europejskim ewenementem, z którego wyjeżdża na dżihad największa liczba bojowników w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Van Ostaeyen szczegółowo śledzi losy belgijskich foreign fighters na Bliskim Wschodzie, od kilku lat prowadzi statystyki związane z wyjazdami. Według danych z początku kwietnia do Syrii lub Iraku wyjechało co najmniej 589 bojowników z belgijskim paszportem, a nawet co piąty mógł wrócić już do kraju. Około 90 dżihadystów zginęło w czasie walki lub w samobójczych zamachach, kilkoro z nich w Europie.

Pomimo aresztowań, operacji antyterrorystycznych i zakrojonych na szeroką skalę działań wywiadu Belgowie nadal decydują się na wyjazd i walkę o "kalifat".

Van Ostaeyen szacuje, że nawet co szósty Belg, który wyjechał na Bliski Wschód, został zwerbowany przez Khalida Zerkaniego. – Jego potencjalna siatka to od 70 do 100 ludzi, więc jest dość duża – wyjaśnia.


9fa80cd5-6ca4-4619-8aa4-a54e9719526e.png

Ten 42-letni Marokańczyk to ojciec siatki terrorystycznej, która sieje teraz postrach w Europie. Wybrani przez niego młodzi Belgowie odpowiadają za zamachy w Paryżu i Brukseli. Zdaniem władz był on największym werbownikiem bojowników dżihadu w Belgii.

Gdyby służby od razu aresztowały Zerkaniego, być może ostatnich ataków w Europie dałoby się uniknąć. Jednak przez ponad dwa lata wolały przyglądać się jego działalności. Śledczy wpadli na trop wpływowego salafity już w kwietniu 2012 r. i przez następne dwa lata tylko go obserwowali. W tym czasie Zerkani i jego współpracownicy bez przeszkód werbowali i wysyłali na Bliski Wschód dziesiątki bojowników z Molenbeek.

Dopiero na początku 2014 r. w serii obław wyłapano część siatki terrorystycznej na czele z jej szefem. W jednym z największych procesów związanych z terroryzmem skazano 32 osoby, z czego tylko 13 zasiadło na ławie oskarżonych. Pozostałych 19 bojowników nadal walczy w Syrii, część zginęła, inni – co najbardziej niepokojące – rozpłynęli się po świecie.

Sam Zerkani latem ubiegłego roku skazany został na 12 lat więzienia, ale wyrok za zbyt łagodny uznała prokuratura. W czwartek 14 kwietnia 2016 r. w czasie rozprawy apelacyjnej sąd przystał na jej żądania i zasądził maksymalny wymiar kary za działalność terrorystyczną, czyli 15 lat więzienia. Sędzia zwrócił uwagę na "cynizm" podsądnego, który wciąż zaprzecza stawianym mu zarzutom.

– Demoralizował całe pokolenie, szczególnie w rejonie Molenbeek – powiedział prokurator Bernard Michel w czasie lutowej rozprawy. – Werbował, zapewniał logistykę, pomoc finansową. Nawet w więzieniu zachęcał innych osadzonych do walki pod sztandarem dżihadu – dodawał Michel.

W poniedziałek 11 kwietnia Zerkani został pierwszym osadzonym w specjalnym skrzydle więziennym dla jednostek zradykalizowanych w zakładzie karnym w Ittre pod Brukselą. Trafił tam z więzienia w Forest, by uniknąć spotkania z aresztowanym kilka dni wcześniej Mohamedem Abrinim i innymi osobami zatrzymanymi w związku z zamachami.

 

Zamachowcy Zerkaniego

Zerkani osobiście pozyskał kluczowe osoby, które przeprowadziły ostatnie zamachy w Europie, wśród nich m.in. trzech terrorystów z Paryża. Jego najbardziej znanym wychowankiem był Belg marokańskiego pochodzenia Abdelhamid Abaaoud, uważany za "mózg" zamachów z 13 listopada ubiegłego roku we Francji. O ich bliskich stosunkach świadczy fakt, że w jednej z kryjówek Zerkaniego znaleziono paszport Abaaouda.

Wpływowy islamista wysłał go do Syrii w 2012 r., ale Abaaoud swobodnie wracał do Belgii i ponownie wyjeżdżał. W czasie jednej z podróży uprowadził swojego 14-letniego brata Younesa, który dzisiaj uważny jest za najmłodszego foreign fightera w historii tzw. Państwa Islamskiego. Abaooud został zaocznie skazany na 20 lat więzienia w tym samym procesie co Zerkani. Za kratki nigdy nie trafił, bo wymknął się belgijskim służbom i wyjechał do Syrii w styczniu 2014 r. Po kilku miesiącach pojawił się w Grecji, gdzie ukrywał się w kilku mieszkaniach. Tu ponownie w ostatniej chwili wymknął się połączonym siłom francuskim, belgijskim i greckim. Wrócił do Europy Zachodniej, w której zaplanował najkrwawsze od lat zamachy terrorystyczne na kontynencie.

Abdelhamid Abaaoud uważany jest za głównego stratega paryskiej masakry z 13 listopada 2015 r., kiedy trzy komanda terrorystów zaatakowały jednocześnie w kilku miejscach francuskiej stolicy, zabijając w sumie 131 osób. Abaaoud zginął w policyjnej obławie w podparyskim St-Denis pięć dni po zamachach. W mieszkaniu, w którym się ukrywał, zdetonował się zamachowiec samobójca. Początkowo nie udało się ustalić tożsamości tej osoby. Potem okazało się, że był to Chakib Akrouh, także wychowanek Zerkaniego. Francuscy i belgijscy śledczy ustalili, że Chakib razem z Abdeslamem należał do komanda, które wieczorem 13 listopada ostrzelało z broni automatycznej Paryżan. Chakib został zaocznie skazany w procesie siatki z Molenbeek.

Zerkani zwerbował także mieszkańca Schaerbeek Najima Laachraouiego, który 22 marca wysadził się na lotnisku Zaventem. Mężczyzna w Syrii, do której Zerkani wysłał go w 2013 r., przeszedł szkolenie z konstrukcji ładunków wybuchowych. To on miał zbudować pasy szahida dla zamachowców z Paryża i bomby dla terrorystów, którzy cztery miesiące później zaatakowali w Brukseli.

Przez Zerkaniego do dżihadu zwerbowany został także Francuz algierskiego pochodzenia Mehdi Nemmouche, który 30 maja 2014 r. otworzył ogień z kałasznikowa w muzeum żydowskim w Brukseli. W zamachu, który trwał zaledwie 90 sekund, zginęły cztery osoby. Zamachowiec wcześniej przez około rok walczył w Syrii, dokąd wysłał go Zerkani.

Prawa ręka Zerkaniego, Reda Kriket, został aresztowany pod koniec marca we francuskim Argenteuil. Pomimo ciążącego na nim 10-letniego wyroku (skazany w tym samym procesie co Marokańczyk) mężczyzna planował zamachy terrorystyczne (w jego domu odnaleziono materiały wybuchowe i broń). Zdaniem Pietera Van Ostaeyena Kriket miał odegrać dużą rolę w zamachach w Brukseli i stanąć na czele komanda uzbrojonego w kałasznikowy, które ostrzelałoby mieszkańców Brukseli. Ten plan jednak nie został wcielony w życie.

 

9fa80cd5-6ca4-4619-8aa4-a54e9719526e.png

"Święty Mikołaj" z Molenbeek

Ludzie, którzy znają Zerkaniego, twierdzą, że to bardzo wpływowa postać. Przez lata prał mózgi młodym mieszkańcom Brukseli, roztaczając wokół siebie aurę podziwu, niedostrzegalną dla ludzi z zewnątrz. Był guru dla młodych mieszkańców Molenbeek. O jego potędze świadczy fakt, że przez belgijskich dżihadystów nazywany był "emirem". W retoryce tzw. Państwa Islamskiego emir zarządza podbitą prowincją z ramienia kalifa.

– On jest emirem, liderem – miał stwierdzić w procesie Zerkaniego świadek Yacine E., do którego zeznań dotarł francuski dziennik "Derniere Heure". – Dla Zerkaniego islam wymaga dżihadu, a zbrojny dżihad jest najwyższą formą, jaka istnieje - dodawała.

Zerkani nie wygląda jednak podobnie do dżihadystów, jakich widuje się w filmach propagandowych tzw. Państwa Islamskiego. Ma 42 lata, dłuższe włosy, ale łysieje, jest pulchny. Sprawia wrażenie niezadbanego, w sądzie wystąpił w czarnych dresach. Nadal nie zgolił jednak długiej, gęstej brody, która może sugerować jego radykalne poglądy. To właśnie m.in. dzięki niej zyskał przydomek "Papa Noel" (Święty Mikołaj). Jednak nie tylko dlatego. Innym powodem była jego szczodrość i to, w jaki sposób nagradzał swoich ludzi.

Zerkani dysponował ogromną gotówką, choć oficjalnie nie miał pracy i latami nie wykazywał żadnych dochodów. Dżihad sponsorował gangsterką, wysyłając nastolatków na brukselskie dworce kolejowe, na których ci kradli turystom walizki i portfele, wynosili towar ze sklepów. Oprócz tego jego ludzie zajmowali się kradzieżami samochodów i włamaniami.

W islamie co prawda kradzież jest zabroniona, jednak Zerkani potrafił na użytek dżihadu zracjonalizować tę działalność: przecież wymierzona była w niewiernych i służyła wyższemu celowi. – To nie wyjątek. Cała organizacja Państwo Islamskie posługuje się wypaczoną wersją islamu – wyjaśnia Van Ostaeyen.

Most powietrzny między Syrią a Belgią

Zerkani werbował głównie w muzułmańskim świecie przestępczym. Krążył w rejonie kawiarni i nieoficjalnych meczetów w Molenbeek i sąsiednim Schaerbeek. Jego działalność i zarazem skuteczność stanowi ewidentny dowód na to, że radykalizowanie młodych ludzi nie jest wyłącznie domeną imamów i duchownych. W dniu zatrzymania na dysku twardym jego komputera znaleziono prymitywne poradniki: "16 rzeczy potrzebnych w podróży do Syrii" czy "38 sposobów udziału w dżihadzie". Nie wiadomo jednak, czy były to wydawnictwa przeznaczone dla bojowników, czy też Zerkani sam się na nich edukował.

– Był bardzo religijny. Miał radykalne poglądy – powiedział Pieter Van Ostaeyen. Zerkani roztaczał wokół siebie aurę, uwodził młodych ludzi, a następnie bez skrupułów ich wykorzystywał. Yacine E. zeznał, że na nauki Zerkaniego wpadły prosto ze szkoły dzieci, jeszcze z plecakami pod pachą. Mohamed Karim Haddad, którego brat wyjechał do Syrii, powiedział w rozmowie z "Washington Post", że Zerkani był "szarlatanem, który manipulował młodymi ludźmi dla własnych korzyści".

Był przy tym jednak bardzo ostrożny, bo miesiącami pozostawał niewidoczny dla władz. Belgijski dziennik "La Libre" pisał, że Zerkani stosował liczne techniki maskujące: nigdy nie nosił przy sobie swojego telefonu komórkowego, który przechowywali jego zaufani współpracownicy. Mówił kodem, do wszystkich zwracał się per "Osama". Niektóre belgijskie dzienniki piszą także, że Zerkani nigdy osobiście nie rozmawiał przez telefon, bo panicznie się bał, że służby rozpoznają jego głos i go namierzą. Nigdy nie wysłał też ani jednego SMS-a. Przez dwa lata poprzedzające jego zatrzymanie co najmniej czterokrotnie zmieniał mieszkanie.

W czasie aresztowania policja zabezpieczyła komputery, telefony, kamery i zagraniczną gotówkę. W momencie zatrzymania Zerkani w kieszeni miał 4 tys. euro oraz walutę armeńską, tunezyjską, marokańską i singapurską. To dużo jak na osobę, która nigdy nie była w pracy.

Dziennik "Derniere Heure", który dotarł do aktu oskarżenia Zerkaniego, pisał, że dżihadyści stworzyli coś w rodzaju mostu powietrznego pomiędzy Molenbeek a Syrią. Oprócz ludzi Marokańczyk organizował także dla "kalifatu" sprzęt elektroniczny (komputery, krótkofalówki, kamery wideo), samochody. Walczący na Bliskim Wschodzie dżihadyści zgłaszali mu swoje potrzeby, a on natychmiast je realizował, wysyłając do Syrii razem z następnymi rekrutami. Tak na przykład Abdelhamid Abaaoud "zamówił" sobie z Belgii pieniądze i trochę ubrań.

Układ działał w dwie strony. Zerkani pomógł jednej z mieszkanek Gandawy wydostać z "kalifatu" siostrę, która wyjechała za swoim ukochanym, jednak życie na pustyni nie przypadło jej do gustu. W ciągu 10 dni kobieta pod eskortą została odstawiona do turecko-syryjskiej granicy, a potem bezpiecznie dotarła do Belgii.

Bojownicy Zerkaniego mogli swobodnie podróżować pomiędzy Belgią a Syrią. Jeden z członków jego siatki, Soufiane Alilou zrobił pięć takich kursów, zanim został złapany, a wcale nie należał do wyjątków. Belgijskie służby zostały ostro skrytykowane za nieudolność i to, że latami nie były w stanie wychwycić ludzi, którzy krążyli między Syrią a Belgią.

Niepołączone kropki

Sam Khalid Zerkani, choć najprawdopodobniej przeszedł szkolenie paramilitarne w Pakistanie, w Syrii nigdy nie był. W ogóle nie przeszkadzało mu to w uwodzeniu młodych Belgów wizją męczeńskiej śmierci na pustyni. Jego siatka jednak w żadnym wypadku nie miała na sztandarach wyzwolenia narodu syryjskiego.

W procesie Zerkaniego – w wielu przypadkach zaocznie – skazani zostali przyszli organizatorzy zamachów w Paryżu i Brukseli. Belgijskie służby przeoczyły szczególnie luźne powiązania pomiędzy poszczególnymi osobami, a nawet rodzinami. Obok Zerkaniego (15 lat więzienia) i oprócz Abaaouda (20 lat więzienia), Akrouha (5 lat więzienia) oraz Kriketa (10 lat więzienia) za działalność terrorystyczną skazane zostały siostry Aberkan (jedna z nich po apelacji na 15 lat więzienia). To u ich kuzyna Abida Aberkana ukrywał się zamachowiec z Paryża Saleh Abdeslam. Inny terrorysta związany z Paryżem Ilias Mohammadi został skazany na 7 lat więzienia. Do Syrii próbował wyjechać razem z Souleymanem Abrinim, którego brat Mohammed Abrini był poszukiwany od wielu miesięcy w związku z zamachami w Paryżu. Schwytano go 8 kwietnia. Wówczas okazało się, że nie tylko współorganizował zamachy w Paryżu, ale też miał się wysadzić w Brukseli. Zeznał, że to on jest "mężczyzną w kapeluszu", który zaatakował z dwoma innymi terrorystami na lotnisku Zaventem, ale uciekł.

Zaskakujące jest to, jak wielu powiązań pomiędzy zamachowcami a organizatorami ataków nie wychwyciły na czas belgijskie służby. Zdaniem arabisty Pietera Van Ostaeyena nie udało im się połączyć kropek, które doprowadziłyby prosto do zamachowców, i zawsze pozostawały kilka kroków za dżihadystami. Poza tym – jak przekonuje – jeszcze do niedawna belgijska policja prowadziła dwa osobne rejestry: przestępców i terrorystów. – Po zamachach w Brukseli zostały one połączone – wyjaśnił Van Ostaeyen.

Policja – szczególnie w zamieszkiwanych przez społeczność muzułmanów dzielnicach – spotyka się z dużą nieufnością lokalnej społeczności i brakiem chęci współpracy. – Molenbeek to miejsce, w którym ludzie się znają i nie postrzegą tego całego zjawiska jako sieci rekrutów dżihadu – wyjaśnia arabista.

Maksymalny wymiar kary za terroryzm dla Zerkaniego to dopiero początek, bo w areszcie znajdują się inni podejrzewani o działalność motywowaną dżihadem. Trzeba jednak pamiętać, że co najmniej kilkunastu bojowników IS już skazanych za terroryzm nadal swobodnie porusza się po Europie.

"Mój bracie, dlaczego nie walczysz z Zachodem? Dokonaj dobrego wyboru w swoim życiu" – SMS o takiej treści pod koniec marca otrzymało co najmniej kilkudziesięciu młodych mieszkańców Molenbeek.

Podziel się
-
Zwiń

Tomasz Leżoń

ZobaczKlejący się parkiet, pożyczone komputery. Tak rodził się sen o fortunie

Czytaj artykuł

Grzegorz Kuczyński

ZobaczMówią o nim "Złoty". Putin zawierzył swój los byłemu ślusarzowi

Czytaj artykuł

Maciej Michałek

ZobaczList, literówka i "tysiąc potakiwaczy". Trzy drogi "ostatniego przywódcy"

Czytaj artykuł

Maciej Michałek

Zobacz Historia ludzkich zoo. Czarna karta europejskiej historii

Czytaj artykuł

Tytuł: Moda na ludzkie zoo ogarnęła Europę w XIX wieku Źródło: tvn24.pl

Tomasz Wiśniowski

ZobaczWybuchła bomba sterydowa. "Sportsmenka nr 54" stała się Andreasem

Czytaj artykuł

Tytuł: Heidi i Andreas. Kulomiotka, która została mężczyzną  Źródło: Newspix

Justyna Kobus

ZobaczŚlub stulecia i klątwa rodu Grimaldich

Czytaj artykuł

Redaktor prowadząca

Aleksandra Majda

 

Autorzy

Jerzy Morawski, Grzegorz Kuczyński, Adam Sobolewski, Tomasz Wiśniowski, Justyna Kobus, Maciej Michałek, Patrycja Król, Bartosz Żurawicz, Tomasz Leżoń

 

Redaktorzy

Iga Piotrowska, Maciej Tomaszewski, Tomasz Szymański, Błażej Górski, Aleksandra Majda,

 

Zdjęcia

Marek Zakrzewski/PAP, Nake Batev/PAP/EPA, Damazy Kwiatkowski/PAP/CAF, AP, Thierry Ehrmann/Flickr (CC BY 2.0), Ullstein Bild/Newspix, News Int/Bulls, TVN24

 

Wideo

TVN24, ENEX, Reuters

Poprzedni weekend 09-10.04.2016
2 tygodnie temu 02-03.04.2016
3 tygodnie temu 26-28.03.2016
4 tygodnie temu 19-20.03.2016
5 tygodni temu 12-13.03.2016
Zobacz wszystkie