logotyp tvn24

Magazyn TVN24

Lista tematów

  • 1
    Katarzyna Kaczorowska Dwa kilogramy słoniny na początek. Tak wszystko się zaczęło
  • 2
    Bartosz Żurawicz Słowa pożegnania. "Nóż wbity w Pana serce, został wbity również w nasze serca"
  • 3
    Małgorzata Goślińska Jacyś "my" mu pokazali, że "oni" są gorsi i kazali nienawidzić Adamowicza
  • 4
    Klaudia Ziółkowska, Iga Piotrowska Nie udawaj, że nic złego się nie stało. Nazwij śmierć śmiercią, w rozmowie z dzieckiem
  • 5
    Aleksandra Arendt-Czekała Był taki młodzieniec... "Pamiętam, jak pchaliśmy respirator przez oblężone miasto"
  • 6
    Katarzyna Świerczyńska Psychiatra: nigdy nie widziałem, żeby morderca tak się zachowywał
  • 7
    Mariusz Nowik, Jacek Pawłowski Zabito prezydenta... Mord publiczny o zabarwieniu politycznym
logotyp tvn24

Magazyn TVN24

Katarzyna Kaczorowska

Dwa kilogramy słoniny na początek. Tak wszystko się zaczęło

Zobacz

Bartosz Żurawicz

ZobaczSłowa pożegnania. "Nóż wbity w Pana serce, został wbity również w nasze serca"

Czytaj artykuł

Tytuł: magazyn-chmura.jpg

Małgorzata Goślińska

ZobaczJacyś "my" mu pokazali, że "oni" są gorsi i kazali nienawidzić Adamowicza

Czytaj artykuł

Tytuł: Stefan W. powalony na ziemię po ataku na prezydenta Gdańska

Klaudia Ziółkowska, Iga Piotrowska

ZobaczNie udawaj, że nic złego się nie stało. Nazwij śmierć śmiercią, w rozmowie z dzieckiem

Czytaj artykuł

Tytuł: Jak rozmawiać z dziećmi o śmierci Adamowicza Źródło: tvn24.pl

Aleksandra Arendt-Czekała

ZobaczBył taki młodzieniec... "Pamiętam, jak pchaliśmy respirator przez oblężone miasto"

Czytaj artykuł

Tytuł: "Paweł pomimo całej dramaturgii był uśmiechnięty i wierzył, że nam sie uda" Źródło: Mirosława Rutkowska-Krupka

Podziel się

Zawsze uśmiechnięty. Nawet w wozie pancernym, którym jechał z innymi samorządowcami do oblężonego Sarajewa. Oni nie byli pewni, czy dotrą na miejsce, on wiedział: damy radę. W dzień tachał torby ze sprzętem medycznym dla dzieci, wieczorami grywał przy śliwowicy na gitarze. To tam przyznał, że chce być prezydentem Gdańska.

Tam narażał życie i tam postanowił je poświęcić Gdańskowi i innym. Historia jednego zdjęcia, na którym jest - cały on, zawsze uśmiechnięty - Paweł Adamowicz.

"To była fajna grupa" / Źródło: Mirosława Rutkowska-Krupka

Styczeń 1995 roku. Wielonarodowościowa i wielokulturowa Jugosławia spływa krwią. Trawi ją bratobójcza wojna. Wojna, w której po dwóch stronach stanęli krewni, przyjaciele, sąsiedzi. Od prawie trzech lat Serbowie szczelnie otaczają Sarajewo. Kordon wojsk jest jak pętla zaciskana na szyi. Zmienia miasto w kupę gruzu. Zwykłe codzienne życie - w piekło.

Mieszkańcy stolicy nowo powstałej Bośni i Hercegowiny są pozbawieni ogrzewania i elektryczności. Schodzą do podziemia. Próbują żyć tak, jakby nie było ciągłych nalotów i wcale nie brakowało im żywności i wody. Próbują mieszkać w domach, w których po oknach zostały dziury. W domach, gdzie zamiast dachu jest nad nimi niebo.

Janina Ochojska bywała tam nieraz. Organizowała konwoje z medykamentami i żywnością. Potem wsiadała do ciężarówki i z duszą na ramieniu jechała tam, gdzie inni by się nie odważyli.

Tym razem zabrała ze sobą nietypową delegację.

- Przypadała rocznica tysięcznego dnia oblężenia Sarajewa. Burmistrz miasta Tarik Kupusović zaprosił do miasta samorządowców i intelektualistów, którzy organizowali pomoc dla mieszkańców. Z Polski pojechali ówcześni prezydenci Łodzi, Warszawy, Torunia, Piły, Wrocławia oraz przedstawiciele z Krakowa i Gdańska. Z ramienia Polskiej Akcji Humanitarnej byłam ja i Tomek Wilk. Zaproszono też Marka Edelmana – wspomina Janina Ochojska.

"To była świetna drużyna" / Źródło: Mirosława Rutkowska-Krupka

"Adamowicz? Był taki młodzieniec"

Wśród nich był młody Paweł Adamowicz. Wtedy jeszcze pracownik Uniwersytetu Gdańskiego i przewodniczący gdańskiej rady miasta. 30-latek z ambicjami samorządowymi i - jak się później okaże - chęcią do pomagania.

Bogdan Zdrojewski: - Poznałem Pawła na początku lat 90. Pojawiał się często na spotkaniach Unii Metropolii Miast. Zresztą kilka lat później został prezesem zarządu. Był szkieletem tej naszej drużyny. Zarażał swoim optymizmem i wiarą w to, że uda nam się dotrzeć do Sarajewa, co wcale nie było takie łatwe. Cały czas powtarzał: zobaczycie, uda nam się.

Dr Jerzy Wieczorek, ówczesny prezydent Torunia: - Adamowicz? Pamiętam, że był z nami taki młodzieniec. Wtedy nie za bardzo wiedziałem jeszcze, kim on jest. Między nami była spora różnica wieku. Bliżej było mi wtedy do Marka Edelmana, który nam towarzyszył.

Sarajewo było zniszczone / Źródło: Mirosława Rutkowska-Krupka

Ochojska też poznała Adamowicza dopiero w drodze do Sarajewa. Między nimi było zaledwie 10 lat różnicy i rodząca się nić porozumienia. – Sporo rozmawialiśmy o Gdańsku. Kiedy dowiedział się, że też się tam urodziłam, stwierdziliśmy, że warto byłoby nawiązać bliższą współpracę – opowiada szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej. Tak też się później stanie.

Delegacja w wojskowym samolocie / Źródło: Mirosława Rutkowska-Krupka

Delegacja z Polski dotarła bezpiecznie na miejsce.

Najpierw polecieli samolotem do Zagrzebia, stamtąd zabrał ich samolot ONZ.

Mirosława Rutkowska-Krupka: To była stara i rozklekotana maszyna. Trochę bałam się nim lecieć. Wszyscy byliśmy ubrani w kuloodporne kamizelki. Siedzieliśmy po dwóch stronach samolotu, a na środku znajdował się sprzęt wojskowy.

Na początku milczeli, potem zaczęły się rozmowy: o ich miastach, o życiu, o dramacie rozgrywającym się w byłej Jugosławii.

Do Sarajewa wcale nie było tak łatwo dotrzeć / Źródło: Bogdan Zdrojewski

Do stolicy Bośni i Hercegowiny dotarli opancerzonym wozem ONZ. Było już późno.

Część samorządowców zamieszkała w zniszczonym hotelu Holiday.

Mirosława Rutkowska-Krupka: - Mój pokój był na piętrze. Pamiętam, że bałam się tam spać. W oknach nie było szyb, tylko folia.

Dr Jerzy Wieczorek: - Dzieliłem wtedy pokój z Bogdanem Zdrojewskim. Nad nami była ogromna wyrwa - pamiątka po bombardowaniu.

Pozostałych ulokowano u zaprzyjaźnionych z PAH rodzin.

- Nie pamiętam, jak to się stało, że właśnie Adamowicz razem z Edelmanem trafili do rodziny na ulicy Albańskiej. To było ogromne mieszkanie jakiegoś serbskiego intelektualisty, który je opuścił, zostawiając klucz pod wycieraczką, a wraz z nim karteczkę. Podobno właściciel napisał na niej, że można korzystać z jego lokum do chwili, gdy będzie już mógł do niego wrócić. I tak w opustoszałym lokalu zamieszkała katolicka rodzina, która musiała z kolei uciekać z serbskiej części miasta – opowiada Ochojska.

Zamiast szyb folia / Źródło: Mirosława Rutkowska-Krupka

Tachali torby z darami, pchali elektrokardiograf

W Sarajewie spędzili trzy dni.

Na czas ich pobytu wstrzymano działania wojenne. Stuprocentowej gwarancji, że nic się nie stanie, nie było. Po ulicach Sarajewa mogli chodzić tylko w wyznaczonym czasie.

Mirosława Rutkowska-Krupka: - Zawsze są jakieś obawy, ale mieliśmy też zaufanie do organizatorów tego spotkania.

Bogdan Zdrojewski: - To, co zobaczyliśmy, było przygnębiające. Ale Paweł pomimo dramaturgii całej sytuacji był cały czas pogodny. Cały czas optymistyczny i nastawiony na to, że ta pomoc, którą niesiemy i ten sygnał, który wysyłamy w świat, po prostu się uda.

Najpierw spotkali się z burmistrzem Sarajewa. Byli jedyną delegacją, która nie przyjechała z pustymi rękami. Przywieźli dwa przenośne zestawy EKG i respirator dziecięcy. A do tego lekarstwa. Przywieźli, ale musieli je też jakoś dostarczyć do szpitala.

Bogdan Zdrojewski: - Nie mieliśmy tam żadnego samochodu. Komunikacja miejska nie działała. Pamiętam stojące tramwaje, zniszczone po ataku moździerzowym. Wszystko musieliśmy sami nieść. Pamiętam, jak tachaliśmy torby i pchaliśmy przez miasto respirator.

Nie mieliśmy samochodu. Dary musieliśmy sami zanieść / Źródło: Mirosława Rutkowska-Krupka

"Powiedział, że chce być prezydentem Gdańska"

Pobyt w Sarajewie mieli wypełniony spotkaniami z żołnierzami i mieszkańcami. I dzielili się z nimi tym, co udało się przemycić. Najczęściej była to kawa i słodycze.

Mirosława Rutkowska-Krupka: - Podbiegały do nas dzieci i wyciągały ręce po coś słodkiego. Z kolei dorośli dopytywali, czy przypadkiem nie mamy cebuli i czosnku. Nikt z nas nie pomyślał, żeby coś takiego zabrać ze sobą.

Bogdan Zdrojewski: - To były niesamowite spotkania. Staraliśmy się tym ludziom dodać trochę otuchy. Umocnić ich w przekonaniu, że ta wojna kiedyś musi się skończyć.

Dr Jerzy Wieczorek: - Nasz przyjazd był trochę jak demonstracja. Chcieliśmy im pokazać, że jesteśmy z nimi.

Wieczory też spędzali razem. Rozmawiali, śpiewali.

Janina Ochojska: - Paweł grał wieczorami na gitarze jakieś angielskie klasyki. Był radosny i uśmiechnięty. Szybko się zaprzyjaźniliśmy.

Samorządowcy z Polski jako jedyni nie przyjechali z pustymi rękami / Źródło: Mirosława Rutkowska-Krupka

W jeden z takich wieczorów Adamowicz opowiedział kompanom o swoich planach.

Mirosława Rutkowska-Krupka: - To było luźne spotkanie znajomych, ale pamiętam, jak Paweł mówił, że zamierza w 1998 roku ubiegać się o fotel prezydenta Gdańska. Zapewniał, że zrobi wszystko, żeby tak się stało. Potem pytał nas o rady. Chciał wiedzieć, z jakimi problemami zmagamy się na co dzień w swoich miastach i na co powinien zwrócić szczególną uwagę.

Jak zapowiedział, tak zrobił.

On wtedy w Sarajewie i tu w Gdańsku pomagał dzieciom.
Jego śmierć jest dla mnie symbolem. Będzie go bardzo brakowało.

Janina Ochojska

Adamowicza wybrano na prezydenta Gdańska w 1998 roku. A potem w 2002, 2006, 2010, 2014 i w 2018.

Bogdan Zdrojewski: - Dla wielu lokalnych działaczy samorząd jest tylko jednym z etapów w życiu. Dla Pawła Gdańsk nie był przystankiem. Był celem. On temu miastu poświęcił całe swoje zawodowe życie.

Janina Ochojska: - Zawsze mogłam na niego liczyć. Wspierał Polską Akcję Humanitarną w Czeczeni, Syrii i Jemenie. Nigdy nie pozostawał obojętny.

13 stycznia – jak co roku – mogła na niego też liczyć Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, dla której kwestował 25 razy. Tym razem zebrał ponad 5 tysięcy złotych.

- Mama zawsze mówiła mi, żebym unikał ludzi, którzy mi źle życzą – mówił Paweł Adamowicz w wywiadzie dla programu "Czarno na białym" tuż po ostatnich wygranych wyborach.

13 stycznia 2019 roku tej jednej rzeczy nie udało mu się zrobić.

Paweł Adamowicz w Sarajewie w 1995 roku »

Pawel Adamowicz w Sarajewie / Wideo: Fakty po poludniu /TVN24
  • Pawel Adamowicz w SarajewiePawel Adamowicz w Sarajewie
    Video: Fakty po poludniu /TVN24 Pawel Adamowicz w Sarajewie19.01| zobacz więcej wideo »
  • Ochojska poznała Adamowicza w Sarajewie Ochojska poznała Adamowicza w Sarajewie
    Video: TVN24/ Mirosława Rutkowska-Krupka Ochojska poznała Adamowicza w Sarajewie 18.01| Zawsze uśmiechnięty. Nawet w wozie pancernym, którym jechał z innymi samorządowcami do oblężonego Sarajewa. Oni nie byli pewni, czy dotrą na miejsce, on wiedział: damy radę. W dzień tachał torby ze sprzętem medycznym dla dzieci, wieczorami grywał przy śliwowicy na gitarze. To tam przyznał, że chce być prezydentem Gdańska. zobacz więcej wideo »
  • Ochojska wspomina jaki Adamowicz był w Sarajewie Ochojska wspomina jaki Adamowicz był w Sarajewie
    Video: TVN24/ Mirosława Rutkowska-Krupka Ochojska wspomina jaki Adamowicz był w Sarajewie 18.01| Zawsze uśmiechnięty. Nawet w wozie pancernym, którym jechał z innymi samorządowcami do oblężonego Sarajewa. Oni nie byli pewni, czy dotrą na miejsce, on wiedział: damy radę. W dzień tachał torby ze sprzętem medycznym dla dzieci, wieczorami grywał przy śliwowicy na gitarze. To tam przyznał, że chce być prezydentem Gdańska. zobacz więcej wideo »
  • Bogdan Zdrojewski o pobycie z Adamowiczem w Sarajewie Bogdan Zdrojewski o pobycie z Adamowiczem w Sarajewie
    Video: TVN24/ Mirosława Rutkowska-Krupka/ Bogdan Zdrojewski Bogdan Zdrojewski o pobycie z Adamowiczem w Sarajewie 18.01| Zawsze uśmiechnięty. Nawet w wozie pancernym, którym jechał z innymi samorządowcami do oblężonego Sarajewa. Oni nie byli pewni, czy dotrą na miejsce, on wiedział: damy radę. W dzień tachał torby ze sprzętem medycznym dla dzieci, wieczorami grywał przy śliwowicy na gitarze. To tam przyznał, że chce być prezydentem Gdańska. zobacz więcej wideo »
  • Ochojska o Adamowiczu Ochojska o Adamowiczu
    Video: tvn24 Ochojska o Adamowiczu 14.01| Zawsze uśmiechnięty. Nawet w wozie pancernym, którym jechał z innymi samorządowcami do oblężonego Sarajewa. Oni nie byli pewni, czy dotrą na miejsce, on wiedział: damy radę. W dzień tachał torby ze sprzętem medycznym dla dzieci, wieczorami grywał przy śliwowicy na gitarze. To tam przyznał, że chce być prezydentem Gdańska. zobacz więcej wideo »
  • Paweł był bardzo serdeczny Paweł był bardzo serdeczny
    Video: tvn24 Paweł był bardzo serdeczny 18.01| Zawsze uśmiechnięty. Nawet w wozie pancernym, którym jechał z innymi samorządowcami do oblężonego Sarajewa. Oni nie byli pewni, czy dotrą na miejsce, on wiedział: damy radę. W dzień tachał torby ze sprzętem medycznym dla dzieci, wieczorami grywał przy śliwowicy na gitarze. To tam przyznał, że chce być prezydentem Gdańska. zobacz więcej wideo »
  • Samorządowcy w Sarajewie 1995 Samorządowcy w Sarajewie 1995
    Video: Mirosława Rutkowska-Krupka Samorządowcy w Sarajewie 1995 18.01| Zawsze uśmiechnięty. Nawet w wozie pancernym, którym jechał z innymi samorządowcami do oblężonego Sarajewa. Oni nie byli pewni, czy dotrą na miejsce, on wiedział: damy radę. W dzień tachał torby ze sprzętem medycznym dla dzieci, wieczorami grywał przy śliwowicy na gitarze. To tam przyznał, że chce być prezydentem Gdańska. zobacz więcej wideo »
  • Będzie Pawła brakowałoBędzie Pawła brakowało
    Video: tvn24 Będzie Pawła brakowało18.01| Zawsze uśmiechnięty. Nawet w wozie pancernym, którym jechał z innymi samorządowcami do oblężonego Sarajewa. Oni nie byli pewni, czy dotrą na miejsce, on wiedział: damy radę. W dzień tachał torby ze sprzętem medycznym dla dzieci, wieczorami grywał przy śliwowicy na gitarze. To tam przyznał, że chce być prezydentem Gdańska. zobacz więcej wideo »

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Podziel się
-
Zwiń

Katarzyna Świerczyńska

ZobaczPsychiatra: nigdy nie widziałem, żeby morderca tak się zachowywał

Czytaj artykuł

Tytuł: Stefan W. triumfujący tuż po ataku na prezydenta

Mariusz Nowik, Jacek Pawłowski

ZobaczZabito prezydenta... Mord publiczny o zabarwieniu politycznym

Czytaj artykuł

Tytuł: Zabito prezydenta... Narutowicza Źródło: tvn24.pl

Redaktor prowadząca

Aleksandra Majda

 

Autorzy

Katarzyna Świerczyńska, Katarzyna Kaczorowska, Klaudia Ziółkowska, Aleksandra Arendt, Mariusz Nowik, Jacek Pawłowski, Małgorzata Goślińska

 

Redakcja

Iga Piotrowska, Mateusz Sosnowski, Aleksandra Majda

 

Fotoedycja

Mateusz Gołąb, Karol Piątkowski, Daria Ołdak, Michał Sadowski, Jacek Barczyński, Krystiana Konieczna

Poprzedni weekend 12-13.01.2019
2 tygodnie temu 05-06.01.2019
4 tygodnie temu 22-23.12.2018
5 tygodni temu 15-16.12.2018
6 tygodni temu 08-09.12.2018
Zobacz wszystkie