Tylko w TVN24 GO
Babkina: jednego dnia tracisz wszystko
Miała przyjechać do Wrocławia w sierpniu, by jako laureatka nagrody publiczności Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus, rezydować przez trzy miesiące w stolicy Dolnego Śląska. Gdy 24 lutego rosyjska armia najechała Ukrainę, Kateryna Babkina natychmiast podjęła decyzję o ucieczce z Kijowa. Wrocławski Dom Literatury na tę wiadomość natychmiast przygotował mieszkanie rezydencyjne. Babkina - pisarka, poetka i scenarzystka - wyjechała z Ukrainy z mamą i córką. Tomaszowi Mildynowi opowiedziała między innymi o tym, jak wyglądała ich droga do Polski. - Gdyby ktoś mi powiedział, że zdołam wytrzymać 59 godzin za kierownicą, bez snu i bez wysiadania z pojazdu z moim rocznym dzieckiem i mamą, powiedziałabym, że nigdy w życiu. Że to absolutnie ponad moje siły. Okazało się jednak, że spędziłyśmy trzy dni i trzy noce na granicy. Dostałyśmy mnóstwo pomocy od mieszkańców okolicznych wsi, przez które przebiegała nasza droga. To było zaledwie 17 kilometrów, ale ich pokonanie, żeby przekroczyć granicę, zajęło nam aż trzy doby. Na samej granicy osoba, która sprawdziła informacje na Google Maps powiedziała nam, że kolejka za nami miała już 70 km długości. Głównie kobiety z dziećmi, ale też seniorzy i osoby chorujące. Lokalni mieszkańcy przynosili nam wodę, jedzenie, ciepłą herbatę, a także pozwalali nam wejść do swoich domów, by kobiety mogły przewinąć dzieci i przygotować dla nich jedzenie. Tak to wyglądało - relacjonowała pisarka.
- Może to zabrzmi strasznie, ale gdy jesteś w środku tego wszystkiego, to robisz po prostu wszystko to, co musisz. Prowadzisz, śpisz może 15 minut, jeśli tylko masz taką możliwość, zajmujesz się dzieckiem, zabawiasz je, żeby się nie bało i nie stresowało. Jeśli masz jedzenie, to jesz, a jeśli nie masz, to nie jesz. I tak w kółko przez trzy doby w malutkim aucie, które staje się twoim malutkim mieszkaniem - dodała Babkina.
Na koniec zaapelowała do wszystkich: zjednoczmy się, zatrzymajmy tego jednego idiotę, który postanowił zniszczyć pokój na świecie. - Tu nie chodzi o Ukrainę, tu chodzi właściwie o nas wszystkich. Jeśli go nie powstrzymamy, dosięgnie każdego. Zjednoczmy się i nie pozwólmy mu tego zrobić - powiedziała autorka.