Ranking Mazura

"Trzeba znać miarę, a ten stryszek to się nie liczy"

Dzisiaj zdecydowanie spokojniej, przy Świętach odpoczywamy od wielkiej polityki. A na początek o tym, że zostały im tylko fajne czapki, bo te dyplomy, to, wiecie, kawałek papieru. Spółki Skarbu Państwa nie honorują już dyplomów MBA słynnego Collegium Humanum, więc cały ten czas i pieniądze stracone. Nie, czekaj. Pieniądze tylko, bo z tym czasem poświęconym na naukę bywało różnie. Następnie w "Rankingu Mazura" o dawno niewidzianym pośle Łukaszu Mejzie, który miał w mieszkaniu gości. Przyszła policja, wysłana przez "opresyjną prokuraturę reżimu Tuska", i zaczęła mierzyć mu lokal, aby wyjaśnić, czy przypadkiem w poselskim domu nie kryje się jakiś dodatkowy gabinecik, niewpisany do oświadczenia majątkowego. Gabinecik odkryto na stryszku i tu wchodzi poseł Mejza. Sam mierzy i oświadcza, że "trzeba znać miarę a ten stryszek, to się nie liczy". W programie także o... w zasadzie trudno powiedzieć, co tu się wydarzyło. To coś, co pozostanie tajemnicą salonu piękności, do którego w niedzielę razem z drzwiami wszedł pewien pan. Było nieczynne, ale on się tym nie przejął, wyłamał drzwi, usiadł na fotelu i zasnął. Oprócz tego w "Rankingu" o rozwiązaniu problemu nierozwiązywalnego, z którym chce poradzić sobie ministerstwo edukacji, o tym, jak spuścić ciśnienie, gdy się chce w coś przywalić, a także o poradniku dla odważnych, jak zrobić spot wyborczy z pomysłem.