Opinie i wydarzenia

"Wicepremierowi ds. bezpieczeństwa wolno mniej niż prezesowi partii rządzącej"

Kiedy ja widzę policjantów, którzy są nieoznakowani, nie dają sygnałów, że są policjantami, wchodzą w tłum z pałką teleskopową i zaczynają bić demonstrantów, to ja już mam bardzo poważne wątpliwości. Nie wiem, skąd ten obywatel ma wiedzieć, że ma do czynienia z policjantem. Pierwsze doniesienia w mediach społecznościowych mówiły o tym, że "wpadła grupa narodowców, grupa kiboli, która bije demonstrantów'  - mówiła w TVN24 Dominika Długosz z "Newsweeka". W ocenie publicystki Elizy Olczyk "demonstracje trwają już jakiś czas i widać, że obu stronom puszczają nerwy". - Policja do pewnego momentu bardziej ulgowo traktowała demonstracje kobiet, a teraz postanowiła trzymać się restrykcyjnie przepisów. Sądzę, że jest to efekt decyzji politycznej - stwierdziła.

 

Dziennikarki odniosły się również do ostatniego wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego. Z mównicy sejmowej prezes PIS powiedział w kierunku opozycji, że "jeśli w kraju będzie praworządność, wielu z nich będzie siedzieć". - Mam wrażenie, że on już trochę nie panuje nad tym, co mówi, że te emocje na zewnątrz Sejmu i sali plenarnej tak mocno mu się udzielają, są tak duże, że Jarosław Kaczyński trochę wypada z roli, którą powinien pełnić. Jest wicepremierem do spraw bezpieczeństwa. On nie powinien wychodzić na mównice sejmową, żeby mówić "macie krew na rękach, pójdziecie do więzienia". On powinien mówić "szukajmy porozumienia" – mówiła Długosz. - Wicepremierowi do spraw bezpieczeństwa wolno trochę mniej niż prezesowi partii rządzącej – dodawała Olczyk.