Opinie i wydarzenia
"Opór przez jeden rok". Sikorski o tym, co potem stanie się w Rosji
Jeżeli ktoś potrafi skrzyknąć koalicję od Giertycha po Kwaśniewskiego, to znaczy, że umie łączyć Polaków - mówił Radosław Sikorski na spotkaniu w Łodzi. Podkreślił, że stawką zbliżających się wyborów prezydenckich jest bezpieczeństwo Polski. Jako argument za swoją kandydaturą Sikorski prezentował to, że potrafił "upomnieć się o sprawy polskie". - Druga tura rozstrzygnie się w elektoracie na prawo od nas - stwierdził szef MSZ. Tłumaczył, że w sondażu przeprowadzonym przez Koalicję Obywatelską miał większe poparcie wśród elektoratu PSL i Konfederacji niż Rafał Trzaskowski. Następnie odniósł się do wojny w Ukrainie. Mówił, że dochodzi do buntów rosyjskich żołnierzy. - Rosja reformuje się tylko w efekcie przegranych wojen - tłumaczył Sikorski. - W przyszłym roku jego gospodarka zacznie się rozpadać, dlatego powinniśmy dać Ukrainie środki na opór przez kolejny rok - podkreślił minister. Według niego dopiero wtedy możliwe będą negocjacje, które doprowadzą do trwałego pokoju. Spotkanie z Sikorskim zagłuszyła grupa osób. Szef MSZ zapewnił, że Polska uznaje państwowość Palestyny.