Opinie i wydarzenia
"Obecnie w polskim prawie element zgody właściwie nie występuje". Sejm procedował nad definicją gwałtu
Brak zgody może stać się nowym znamieniem przestępstwa zgwałcenia. W środę Sejm wysłuchał i debatował nad sprawozdaniem komisji nadzwyczajnej, która przedstawiła propozycję zmian w Kodeksie karnym. Według niego m.in. przestępstwo zgwałcenia może nastąpić w inny sposób niż za pomocą przemocy, groźby bezprawnej lub podstępu w wypadku braku zgody takiej osoby. - Ten projekt mówi jasno, że seks bez zgody jest gwałtem - mówiła Monika Rosa (KO). Dodała, że dzięki zmianom pokrzywdzony nie będzie musiał udowadniać tego, że się bronił. Aleksandra Leo (Polska 2050) tłumaczyła, że polskie prawo nie ściga zgwałcenia, jeżeli ofiara nie stawiała oporu, podczas gdy ofiara często oporu nie stawia, bo boi się eskalacji przemocy. Jolanta Zięba-Gzik (PSL) wskazała, że zmiany mają odstraszyć potencjalnych sprawców, jak i zapewnienie skutecznej reakcji wymiaru sprawiedliwości na taki przestępstwa. - Z tego prawa skorzystają też mężczyźni, którzy są ofiarami przestępstw seksualnych - dodała Anita Kucharska-Dziedzic (Lewica). Inne stanowisko zaprezentowali przedstawiciele partii prawicowych. - Nowe prawo to czysta demagogia i de facto prezent dla bezwzględnych i mściwych kobiet, które będą mogły użyć tego prawa do zaatakowania byłego kochanka - powiedział Grzegorz Lorek (PiS). Witold Tumanowicz (Konfederacja) stwierdził, że nie zwiększy to bezpieczeństwa kobiet. - Jak udowodnić przed sądem, że druga osoba chciała? - pytał natomiast Marek Jakubiak (Kukiz15).