Opinie i wydarzenia

"Egar Kobos do mnie zadzwonił". Emilewicz przed komisją wizową

Pierwsza intuicja podpowiadała mi, że nie znam Edgara Kobosa, ale odświeżając sobie historię, przypomniało mi się, że został mi zarekomendowany w 2019 roku. Poszukiwałam wolontariuszy do wsparcia kampanijnego, tych osób było wiele. Edgar Kobos do mnie zadzwonił, cała moja znajomość ogranicza się do dwóch rozmów telefonicznych - powiedziała była wicepremier i minister rozwoju i technologii Jadwiga Emilewicz podczas komisji śledczej do spraw afery wizowej. Doprecyzowała, że był jej rekomendowany przez specjalistę od wizerunku politycznego Sergiusza Trzeciaka i nie miała wiedzy o tym, by Kobos otrzymywał dotacje na organizacje pozarządowe. Świadek zeznała, że nie była inicjatorką programu Poland.Business Harbour, lecz była jedną z osób, które się nad tym zastanawiały. Wskazała, że w sprawie programu odbywały się spotkania robocze pracowników resortu rozwoju i funkcjonariuszy ABW, na których bywali też funkcjonariusze Agencji Wywiadu. Zapytana o to, kto wybierał start-upy do współpracy, wyjaśniła, że poprosiła Agencję Rozwoju i Przedsiębiorczości, żeby przygotowała skierowany do nich moduł. - Selekcja odbywała się w trybie konkursowym. Odrębna pula była przeznaczona dla start-upów z Białorusi. (...) Spotkałam się z panem ministrem Mariuszem Kamińskim, który bardzo interesował się tym programem, ze względu na ryzyka związane z przyspieszonym przyznawaniem wiz osobom spoza strefy Schengen. Minister Kamiński i ABW uczestniczyły w przygotowaniu programu - dodała. Emilewicz zaprzeczyła, jakoby miała być inwigilowana Pegasusem.

14.05.2024
Długość: 124 min