Opinie i wydarzenia
"Jest pan świnią". Burzliwe posiedzenie komisji kopertowej
Mariusz Kamiński, były minister spraw wewnętrznych i administracji podczas komisji śledczej ds. wyborów kopertowych przedstawił się jako poseł na Sejm RP. Przewodniczący Dariusz Joński upomniał świadka, że został prawomocnie skazany i nie pełni już roli posła, na co ten odpowiedział, że jego uwagi są niestosowne, świadczące o negatywnym nastawieniu. Pytany o umowę z Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych, powiedział, że "chodziło o podpisanie umowy w związku z pokryciem kosztów". Joński stwierdził, że "chodziło o podpisanie umowy na druk kart". - Decyzja premiera nie zobowiązywała mnie, w jakim terminie mam podpisać tę umowę w związku z przygotowaniem PWPW do wyborów. Zamierzałem podpisać umowę, decyzja premiera nie obligowała mnie, co do daty i terminu. Istota umowy, jaką miałem zawrzeć z PWPW sprowadzała się do pokrycia kosztów - mówił Kamiński, na co Joński wskazał, że umowę zawiera się przed a nie po wydaniu pieniędzy. - Dlaczego podczas spotkania w willi premiera Morawieckiego przy ulicy Parkowej pan wpadł w furię do tego stopnia, że sam Jarosław Kaczyński musiał pana uspokoić. Czy był pan pod wpływem środków bądź substancji odurzających. Krótko mówiąc, czy był pan trzeźwy? - dopytywał dalej przewodniczący. - Jest pan świnią - odpowiedział były szef MSWiA i opuścił salę posiedzenia komisji. Po 10 minutach wrócił i złożył wniosek formalny o wykluczenie przewodniczącego Jońskiego "z uwagi na jego skandaliczne zachowanie". Po głosowaniu wniosek został odrzucony.