Opinie i wydarzenia
Joński: Wybory bez daty wyborów na karcie? "To jest może i zabawne"
Jak doszło do zlecenia druku kart wyborczych przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych? Dlaczego projekty dokumentów były datowane na 17 maja, skoro głosowanie planowane było na siedem dni wcześniej? Kto uczestniczył w procesie decyzyjnym? Na te pytania próbował odpowiedzieć były prezes zarządu PWPW Maciej Biernat. Świadek zeznał między innymi, że o tym, że jego firma będzie miała zlecony wydruk kart wyborczych, "stuprocentowo" dowiedział się o tym z decyzji premiera Mateusza Morawieckiego. - Byliśmy odpytywani w temacie wyborów np. w temacie zabezpieczenia kart wyborczych, był to chyba 6 kwietnia - dodał Biernat. Stwierdził, że decyzja administracyjna polecająca wydruk kart wyborczych była wiążąca. - Czy ja się cieszyłem? Nie cieszyłem się, ale trzeba ją było zrealizować - powiedział świadek. Dopytywany o to, jaka data znalazła się na karcie do głosowania, powiedział, że "myśli, że żadna". - Wybory bez daty wyborów miały się odbyć? - dopytywał Dariusz Joński. - To jest może i zabawne - skomentował były prezes PWPW. I dodał: "odpowiadałem za przygotowanie zabezpieczeń w kartach, nie podejmowałem żadnych decyzji co do treści w tych kartach". Biernat tłumaczył, że projekt kart wyborczych w całości akceptowało ministerstwo aktywów państwowych, a konkretnie były wiceminister MAP Tomasz Szczegielniak.