Opinie i wydarzenia
"Możemy przegrać polską gospodarkę". Wspólne posiedzenie senackich komisji ws. fuzji Lotosu z Orlenem
Łukasz Frątczak i Dariusz Kubik z "Czarno na białym" w reportażu "Zakładnicy umowy" informowali o dotarciu przez nich do informacji wskazujących, że po fuzji Orlenu i Lotosu Polska może utracić kontrolę nad Rafinerią Gdańską. W piątek odbyło się wspólne posiedzenie pięciu senackich komisji, których członkowie postanowili zbadać sprawę. Debatowali o możliwym uzależnieniu działalności zakładu od nowego inwestora, o niewystarczających zabezpieczeniach służb i ryzyku odsprzedania rafinerii Rosjanom. Na początku spotkania przewodniczący Komisji Ustawodawczej Krzysztof Kwiatkowski poinformował, że zaproszenie na posiedzenie otrzymali premier Mateusz Morawiecki, wicepremier Jacek Sasin oraz Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Tomasz Chróstny, jednak żaden z nich nie stawił się. - Istnieje duża wątpliwość, co do ważności transakcji między Orlenem a Saudi Aramco w sprawie Rafinerii Gdańskiej - zaznaczył podczas spotkania adwokat i ekonomista profesor Tomasz Siemiątkowski. Dodał, że w sprawie transakcji nie skonsultowano się z przedstawicielami premiera, szesnastu ministrów i czterech służb. - To osłabienie bezpieczeństwa energetycznego państwa - stwierdził Paweł Olechnowicz, były prezes Lotosu. Ocenił, że "gospodarka polska staje w kryzysie zarządczym po tej transakcji". - Możemy przegrać polską gospodarkę - podkreślił. Według profesora Marka Chmaja, specjalisty w zakresie prawa konstytucyjnego oraz prawa administracyjnego, "w procedurze sprzedaży udziałów doszło do wady, co może skutkować stwierdzeniem nieważności umowy". - Nie wiadomo było, po co ta transakcja jest zawierana - mówił Piotr Woźniak, były minister gospodarki. Stwierdził, że zapisy projektu umowy Orlenu z Saudi Aramco są "skrajnie niekorzystne dla Polski", a transakcja została zawarta ze złamaniem polskiego porządku prawnego. Były minister gospodarki Janusz Steinhoff również negatywnie ocenił transakcję z Saudi Aramco. - Nie chcę żyć w kraju, w którym rządy obcych państw podejmują strategiczne decyzje - mówił Steinhoff.