Opinie i wydarzenia

Ksiądz Wojciech Lemański: władze wyznaczyły jakąś bezsensowną linię, której nie wolno przekraczać

Chcieliśmy dostarczyć migrantom na granicy najzwyczajniejszą, ludzką pomoc. Chcieliśmy im dostarczyć wodę poruszeni tymi zdjęciami, kiedy widzieliśmy kobiety czerpiące wodę z jakiegoś strumyka i żołnierzy pijących wodę z butelek. Chcieliśmy im dostarczyć wysokokaloryczne pokarmy, które sprawią, że się trochę ogrzeją, dostaliśmy dla nich lekarstwa z podpisami jak ich używać i jakie są przeciwskazania. Wydawało nam się, że to jest taka bardzo zwyczajna, prosta pomoc - powiedział w TVN24 ksiądz Wojciech Lemański. Na granicę polsko-białoruską w Usnarzu Górnym, gdzie wciąż koczuje grupa migrantów, w czwartek przyjechali ksiądz Wojciech Lemański i pastor Michał Jabłoński. Żołnierze uniemożliwili duchownym przekazanie jedzenia i leków dla cudzoziemców. - Władze wyznaczyły arbitralnie jakąś bezsensowną linię, której nie wolno przekraczać. Ta linia jest może 100, może 150 metrów od miejsca, gdzie przebywają ci biedni ludzie. My tę linię przekroczyliśmy, nie pozwolono nam wnieść tych produktów, które przywieźliśmy - mówił ksiądz. Dodał, że weszli sami, żeby porozmawiać z dowódcą tego oddziału. - Ale to była rozmowa ze ścianą. Ten człowiek nie ma żadnych możliwości decydowania o jakimkolwiek kroku tam podjętym - powiedział. Ksiądz Lemański przyznał, że rozumie funkcjonariuszy Straży Granicznej i żołnierzy na granicy. - Oni tam są na służbie, ale ten rozkaz, który przyszedł z Warszawy jest po prostu nieludzki. Nie pomagać, nie rozmawiać, odwracać się plecami. To jest coś strasznego, coś z czym my - nie tylko z pastorem Jabłońskim, ale myślę, że z milionami ludzi patrzącymi na te obrazy - nie jesteśmy w stanie się pogodzić - dodał.

 

 

27.08.2021
Długość: 11 min
Data premiery: 2021