Kawa na ławę
Katarzyna Lubnauer, Krzysztof Gawkowski, Magdalena Sroka, Anna Zalewska, Marcin Przydacz, Artur Dziambor
Sejm odrzucił w piątek sprzeciw Senatu do prezydenckiej nowelizacji "lex Tusk" - ustawy o komisji ds. badania rosyjskich wpływów na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022. Teraz ustawa trafi do podpisu prezydenta. - Jest potrzeba zbadania ewentualnych wpływów rosyjskich na przykład w kontekście bezpieczeństwa energetycznego - mówił w programie "Kawa na ławę" w TVN24 Marcin Przydacz (Kancelaria Prezydenta). Katarzyna Lubnauer (KO) uznała, "to jest komisja ruska, żeby dorwać Tuska". Jak zaznaczyła, "najlepszym faktem, że jest to poza jakimkolwiek prawem, jest to, że ludzie, którzy będą siedzieć w tej komisji, nie podlegają prawu". Artur Dziambor (Wolnościowcy) wskazał, że "cały temat tej komisji rozpoczął się wtedy, kiedy odbyła się napaść Rosji na Ukrainę i trzeba było bardzo szybko zmyć z siebie to, że robiło się jakiekolwiek interesy z Rosją". - A robiła je cała Europa, w tym Polska - dodał. Według Krzysztofa Gawkowskiego (Nowa Lewica) "powołanie komisji do spraw rosyjskich kompromituje państwo polskie". - Cała ta komisja, to jest komisja wyborcza, bo ma jeden podstawowy cel - w wychorach w 2023 roku doprowadzić do reelekcji PiS - powiedział. Zdaniem Magdaleny Sroki (Porozumienie, Koalicja Polska, Trzecia Droga) ta komisja "wystawia bardzo złe świadectwo służbom" i "chodzi jedynie o teatr polityczny". Anna Zalewska (europosłanka PiS) stwierdziła, że komisja ds. wpływów rosyjskich "jest potrzebna jak nigdy".
Program z udogodnieniami dla osób z niepełnosprawnościami słuchu [JM].