Fakty po Faktach
Monika Wielichowska, Piotr Zgorzelski, dr hab. Barbara Brodzińska-Mirowska, prof. Andrzej Rychard
Prezydent miał szansę przemówić jak mąż stanu, ale zachował się jak polityk PiS - komentowała Monika Wielichowska środowe orędzie prezydenta w Sejmie. Wicemarszałkini Sejmu stwierdziła, że Andrzej Duda "nikogo nie zaskoczył". - Jego orędzie było konfrontacyjne i bardzo agresywne - mówiła. - Nie pamiętam tak złego i agresywnego orędzia po 1989 r. - dodała. Jej zdaniem Duda "nie wyszedł z butów PiS", a swoje przemówienie kierował nie do Polek i Polaków, a do prezesa Kaczyńskiego. - Prezydent miał szansę przemówić jak mąż stanu, ale zachował się jak polityk PiS - speuntowała. Piotr Zgorzelski był oburzony za krytykę obostrzenia prawa azylowego przez prezydenta. Jego zdaniem to podważenie polskiej racji stanu. Następnie pytał, co, skoro Andrzej Duda troszczy się o uchodźców z Białorusi, "zrobił w kwestii uwolnienia Andrzeja Poczobuta?"
W drugiej części programu prof. Andrzej Rychard (socjolog, PAN) powiedział, że orędzie Dudy miało na celu "rozpocząć kampanię prezydencką w imieniu PiS". - Miało służyć mobilizacji nastrojów elektoratu - tłumaczył. Dr hab. Barbara Brodzińska-Mirowska (politolożka, UMK) stwierdziła, że prezydent "zrealizował wszystko, na czym zależało prezesowi Kaczyńskiemu".