Fakty po Faktach

Gabriela Morawska-Stanecka, Wojciech Konieczny, prof. Marek Migalski

Politycy PiS uniemożliwiali prowadzenie obrad Sejmu. Zaczęli klaskać i krzyczeć "uwolnić posłów". Po około trzech minutach ciągłego skandowania marszałek zarządził przerwę. - Z dystansu senatorskiego i prawniczego zaczynam się zastanawiać, czy tu nie wchodzi w grę artykuł 255, paragraf 3 Kodeksu karnego, czyli publiczne pochwalanie przestępstwa - skomentowała w "Faktach po Faktach" w TVN24 Gabriela Morawska-Stanecka (senatorka, Koalicja Obywatelska). Przypomniała, że "Wąsik i Kamiński to nie są żadne ofiary, są przestępcami, co stwierdził sąd w dwóch instancjach i zostali osadzeni zgodnie z polskim prawem". - Nie jestem w stanie znieść, że gloryfikuje się tych dwóch panów, którzy zrobili krzywdę wielu ludziom - powiedziała. Wojciech Konieczny (senator, Lewica) zaznaczył, że "Prawo i Sprawiedliwość traktuje ludzi nierówno, ale to nie jest nic nowego". Według niego Kamiński i Wąsik są w pewnym sensie "więźniami politycznymi". - Kiedy politycznie opłacało się PiS, żeby ci ludzie byli w służbach, więc zostali ułaskawieni. Teraz, kiedy opłaca się, żeby oni siedzieli w więzieniu, to pan prezydent ich nie ułaskawia, chociaż mógłby to zrobić - zwrócił uwagę.



Następnie w programie prof. Marek Migalski (politolog, Uniwersytet Śląski) wypowiedział się na temat wszczęcia przez Andrzeja Dudę procedury ułaskawieniowej wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Mówiąc o braku aktu łaski prezydenta, zwrócił uwagę, że "to podważyłoby prawomocność jego ułaskawienia z 2015 roku".