Audio: Tak jest
Justyna Glusman, Artur Dziambor
Naukowcy, w trosce o środowisko, zalecają: ograniczenie spożycia mięsa, nabiału, poruszania się samochodami i rzadszą wymianę sprzętów elektronicznych. Czy to realne wytyczne? - To są słuszne postulaty i chyba nie są one zaskakujące. Wiemy o tym, że zasoby globu są ograniczone. Jeżeli chcemy powstrzymać katastrofę klimatyczną, jeżeli chcemy powstrzymać wymieranie gatunków to musimy zmienić nasze polityki, a żeby to zrobić musimy zmienić nasze zwyczaje - mówiła w programie "Tak jest" Justyna Glusman, ekonomistka, działaczka społeczna i aktywistka miejska. Podkreśliła jednak, że nie chciałaby, żeby dyskusja o tym toczyła się wokół "absurdalnego wyjęcia tych kilku punktów z kontekstu". Dodała, że Warszawa jako jedyne miasto w Europie Centralnej dobrowolnie przystąpiło do organizacji, która wyznacza kierunki, co należałoby robić, by powstrzymywać globalne ocieplenie. Wspomniane zalecenia naukowców powstały właśnie na zlecenie wspomnianej organizacji. - Ta tabelka, która została opublikowana ma otworzyć wyobraźnię na temat tego, co pewne elity sobie wyobrażają i ta wyobraźnia wygląda absurdalnie. Gdy sobie to policzymy, to wychodzi, że przeciętny Polak ma spożywać dwa plasterki szynki dziennie. Nie powinniśmy patrzeć na tę tabelkę, tylko porozmawiać o realnych rozwiązaniach - mówił Artur Dziambor. Według prezesa partii Wolnościowcy, jeśli mamy ograniczyć liczbę samochodów w Warszawie, to rozwiązaniem nie są dwie linie metra, tylko faktycznie dobrze działający transport publiczny.