Audio: Superwizjer. Podcast

"Rodzina nie ma wątpliwości, że nie żyje". Michał Fuja o zaginięciu Sylwestra Suszka

Czas trwania 48 min

Sylwester Suszek potrafił zjednać sobie ludzi. Był bardzo dobrym sprzedawcą. Ktoś mówił, że on potrafiłby sprzedać piasek na pustyni - mówił Michał Fuja, autor reportażu "Co się stało z królem kryptowalut?" o twórcy BitBay, który zaginął w 2022 roku. Reporter "Superwizjera" sprawę Suszka badał już w 2020 roku. Wówczas w zamian za niepublikowanie materiału o giełdzie BitBay zaproponowano mu milion złotych łapówki. - Wtedy musiałem wozić dzieci do przedszkola z ochroną. Znalazłem pod samochodem nadajnik GPS. Stan zagrożenia w tamtym czasie był olbrzymi - wspominał Fuja w rozmowie z Jarosławem Jabrzykiem. Dziennikarz dodał, że o zaginięciu Suszka dowiedział się od jego rodziny. - Według nich Sylwester nie żyje. Rodzina nie ma wątpliwości, bo po prostu go zna - powiedział Fuja. Zaznaczył, że jest "masa danych i dokumentów elektronicznych, które pokazują, że zaginięcie nie było przypadkowe". - To było poprzedzone całym etapem życia w osaczeniu, gróźb, a nawet ataków fizycznych. Wiele grup przestępczych walczyło o wpływy na giełdzie kryptowalut i w biznesach Suszka. Te grupy zaczęły upominać się o swoje - wyjaśnił Fuja. Przywołał także stanowisko prokuratury w tej sprawie. - Prokuratura jest dosyć tajemnicza. Twierdzi, że trwają czynności i jakieś elementy są analizowane, natomiast nie mam żadnych szczegółowych informacji na temat samej sprawy zaginięcia - tłumaczył Fuja.