Władysław Kosiniak-Kamysz
Deklarujemy gotowość do działania i pokazujemy, że opozycja ma określony plan, jest gotowa do przejęcia władzy i przeprowadzenia rzetelnie procesu wyborczego - zapowiedział prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego. W programie "Sprawdzam" Władysław Kosiniak-Kamysz mówił o planie na utworzenie rządu tymczasowego "nie po to, żeby zawrzeć jakąś koalicję, która będzie koalicją programową, czy światopoglądową, tylko po to, żeby przeprowadzić wybory". W nowej, tymczasowej rzeczywistości, prezes Porozumienia Jarosław Gowin miałby objąć stanowisko marszałka Sejmu, a Kosiniak-Kamysz miałby stanąć na czele rządu. Jak podkreślił polityk "ten plan jest oczywiście trudny, bo może powstać tylko wtedy, kiedy dojdzie do trwałego rozpadu i niemożliwości sprawowania rządów przez dzisiejszy obóz władzy". Niedługo posłowie mają zadecydować o tym, czy Polska zgodzi się na przyjęcie unijnych środków. Będzie to głosowanie, które zweryfikuje spójność Zjednoczonej Prawicy. Jednak różne opinie w tej sprawie słychać także poza koalicją rządzącą. – Bezwarunkowo ta ustawa nie zostanie poparta – powiedział Kosiniak-Kamysz. – Stawiamy od samego początku nasze jasne warunki. Nie dlatego, że nie chcemy głosować za funduszem, ale właśnie dlatego, że chcemy, tylko za Funduszem Odbudowy, a nie funduszem wyborczym PiS-u – zaznaczył.
Prezes PSL-u jest także lekarzem, który od momentu wybuchu trzeciej fali koronawirusa pomagał pacjentom. Pomimo znajomości realiów pracy w szpitalach, gość Krzysztofa Skórzyńskiego stwierdził, że "to jednak przekroczyło jego wyobrażenia". Według Kosniaka-Kamysza tak duża liczba zgonów, momentami najwyższa w skali świata, wynika przede wszystkim z tego, że "często zbyt późno zgłaszaliśmy się do lekarza". - To jest choroba, o której jeszcze bardzo dużo nie wiemy. Prawdziwa twarz covidu dopiero będzie obnażona pewnie po miesiącach, jak nie latach - powiedział. W drugiej części programu "Sprawdzam" - dogrywka w TVN24 GO polityk mówił również o stanie ochrony zdrowia w Polsce. - My dzisiaj mamy bardzo dobry sprzęt, dobrze wyposażone szpitale, ale brakuje docenienia ludzi - podkreślił. Dodał, że "więcej czasu lekarz poświęca na przybijanie pieczątki i wypełnianie dokumentacji, niż na leczenie pacjenta - i to jest tragedia".