Audio: Jeden na jeden

Janina Ochojska

Eurodeputowana i założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska komentowała w "Jeden na jeden" w TVN24 sytuację na granicy polsko-białoruskiej, gdzie trwa stan wyjątkowy. - Na terenie naszego kraju nie możemy dotrzeć do ludzi, o których wiemy na pewno, że siedzą gdzieś w lasach, w strefie, zziębnięci, zmoknięci, zdesperowani, być może ktoś umiera, a my nie możemy do nich dotrzeć - powiedziała. - Gdyby rzeczywiście chodziło o bezpieczeństwo tych granic, to szukalibyśmy innych sposobów. Po pierwsze, czym mogą zagrozić ratownicy medyczni, czym mogą zagrozić organizacje, które są tam na miejscu? Jedynie tym, że zobaczą coś, co rząd chce ukryć, a chce ukryć fakt, że tak naprawdę tych uchodźców nie jest wielu - stwierdziła. Zdaniem Janiny Ochojskiej "rząd chce nam zohydzić tych ludzi". - Chce ich przedstawić jako osoby bardzo niebezpieczne, ale trudno jest wierzyć w te zapewnienia, skoro po raz kolejny nas okłamano. Na konferencji prasowej przedstawiano "dowody", które okazały się nie być dowodami. W związku z czym, dzisiaj, kiedy słyszę, że to są przestępcy, pytam skąd to wiemy? - pytała.

 

W poniedziałek przed placówką Straży Granicznej w Michałowie na Podlasiu przebywało ponad 20 migrantów, w tym kobiety oraz ośmioro dzieci. W środę rzeczniczka prasowa Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej Katarzyna Zdanowicz przekazała, że wobec migrantów "zastosowano procedurę zgodnie z rozporządzeniem". Rzeczniczka Straży Granicznej potwierdziła, że wśród nich były kobiety i dzieci. - Zostali doprowadzeni do linii granicy i teraz znajdują się na Białorusi - powiedziała rzeczniczka. W czwartek Sejm zgodził się na przedłużenie o 60 dni stanu wyjątkowego, który obowiązuje w części województwa podlaskiego oraz lubelskiego. Ostatecznie za tym rozwiązaniem głosowało 237 posłów, 179 było przeciw, zaś 31 wstrzymało się od głosu. Głosowanie poprzedzone było burzliwą dyskusją.