Audio: Fakty po Faktach

Didier Reynders, Marcin Jędrychowski

Czas trwania 29 min

Jeśli chcecie mieć zastosowanie tego samego prawa unijnego we wszystkich państwach członkowskich, to musicie wdrażać i stosować decyzje Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 komisarz Unii Europejskiej do spraw sprawiedliwości Didier Reynders, odnosząc się do działalności nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego i orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. TSUE nakazał Polsce wpłatę na rzecz Komisji Europejskiej miliona euro dziennie za niewykonanie środków tymczasowych o zawieszeniu Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Dodał, że wszystkie państwa członkowskie, nie Komisja, "zadecydowały, że to będzie zadaniem TSUE, aby dawać właściwą wykładnię prawa unijnego". - I to jest wyłącznie to, o co prosimy rząd polski, by wdrożył ostatnią decyzję europejskiego Trybunału Sprawiedliwości na temat zakończenia procedur dyscyplinarnych przeciwko sędziom w Polsce - mówił Reynders. Dodał także, że KE chce także, by polski rząd "zastanowił się nad reformą, która pozwoli utworzyć realnie niezawisły organ bez takiego reżimu dyscyplinarnego". - Jest prawo, aby każdy obywatel miał dostęp do niezawisłego sędziego. Właśnie dlatego, jako strażnik tego traktatu, komisja sprawdza przy pomocy różnych metod, czy we wszystkich państwach członkowskich mamy sądownictwo z realną niezawisłością. To jest jedyna rzecz, o jaką się pytamy. Jeżeli mamy wątpliwości co do tego, otwieramy dyskusję z państwem członkowskim - mówił. Didier Reynders przyznał, że to jest dyskusja, którą toczą od kilku lat z Polską. - Główny problem, który w tej chwili mamy, to jest ta negatywna ewolucja przeciwko niezawisłości sądownictwa - mówił komisarz. - Sędziowie w Polsce są także sędziami europejskimi - dodał.

 

Drugim gościem Piotra Kraśki był dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie Marcin Jędrychowski. - Jesteśmy jedynym państwem w Europie, które postanowiło nie walczyć z pandemią, a walczyć ze skutkami pandemii. Jest to zaprzeczenie podstawowego prawa medycyny, które mówi o tym, że trzeba zapobiegać, a nie leczyć - podkreślił. Lekarz odniósł się również do obowiązkowych szczepień oraz do propozycji korzystania z niektórych elementów życia społecznego tylko za okazaniem certyfikatu szczepienia.