Audio: Fakty po Faktach

Wanda Traczyk-Stawska, Anna Przedpełska-Trzeciakowska

Musimy w tej chwili być czujni, bo uważam, że istnieje realne niebezpieczeństwo wyjścia Polski z Unii Europejskiej - powiedziała w "Faktach po Faktach" Wanda Traczyk-Stawska, uczestniczka Powstania Warszawskiego. W niedzielę na placu Zamkowym w Warszawie, ale także w wielu innych miastach w Polsce i poza jej granicami, odbyły się prounijne manifestacje. To reakcja na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że niektóre przepisy prawa UE są niezgodne z polską konstytucją. Podczas manifestacji w stolicy głos zabrały między innymi uczestniczki Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska i Anna Przedpełska-Trzeciakowska. - Przyszłam, żeby przypomnieć, jaką cenę trzeba zapłacić za utratę wolności. To, że chcą nas wyprowadzić z Unii jest dla mnie największą groźbą - podkreśliła Traczyk-Stawska. Anna Przedpełska-Trzeciakowska mówiła, że "została zmuszona" do pojawienia się na manifestacji "takim wewnętrznym głosem: na litość boską, ludzie, ratujmy się, przecież my stoimy przed przepaścią". - Wyjście z Unii to jest przepaść. Jako osoba, która ma 94 lata, więc trochę przeżyła, mam prawo to twierdzić na podstawie moich własnych życiowych doświadczeń - wskazywała. Przekazała, że wzięła udział w manifestacji, bo miała "poczucie, że to jest moment krytyczny". - To znaczy miałam bardzo ostrą świadomość tego, że jesteśmy w jakimś momencie, gdzie się można chybnąć - wyjaśniała. Jak wskazywała, chodziło o to, by "dać świadectwo". - Dać świadectwo temu, że my jesteśmy przeciw. My, duchy moje, moich kolegów, moich przyjaciół, tych, którzy umierali, tych, którzy przeżyli - kontynuowała.

 

Wanda Traczyk-Stawska przyznała też, że zdenerwowała się, kiedy grupa narodowców, której przewodził Robert Bąkiewicz zakłócała prounijną manifestację i wystąpienie. Przekazała, że zachowanie narodowców z Bąkiewiczem na czele nie uraziło jej, a wywołało "wściekłość". - Mnie to nie obraża, bo mnie nic nie może obrazić, ponieważ ja nie reprezentuję wyłącznie siebie, tylko moich kolegów, moich przyjaciół, tych, którzy polegli i zapłacili za tę wolność najwyższą cenę. Ja mam obowiązek mówić o tym z każdym, kto próbuje tak postępować, że naraża nasz kraj na niebezpieczeństwo - wyjaśniała.