Audio: Fakty po Faktach

Agnieszka Jankowiak-Maik, Marek Biernacki, Maciej Samcik

Receptą jest wyluzować, zejść z piedestału - powiedziała w "Faktach po Faktach" nauczycielka Agnieszka Jankowiak-Maik, uhonorowana Medalem Wolności Słowa. - Powinniśmy uczniów traktować partnersko, podmiotowo, słuchać ich, czerpać od nich energię. Oni mają świetne pomysły, są bardzo mądrzy, często chcą się uczyć, tylko szkoła potrafi to zabić - dodała autorka bloga "Babka od Histy". Pytana o status nauczycieli i system edukacji pod rządami Przemysława Czarnka odpowiadała, że "w momencie, w którym nie ma ani prestiżu, ani pieniędzy, a teraz nawet zabiera się wolność i autonomię, którą do tej pory mieli jako nauczycielki i nauczyciele, to może się trochę odechcieć pracować”. Jak podkreśliła Jankowiak-Maik, żeby doszło do zmian na lepsze "musielibyśmy zmienić sposób myślenia o edukacji, zaufać sobie i posłuchać mądrzejszych od siebie".

 


W drugiej części programu były minister spraw wewnętrznych i były koordynator służb specjalnych Marek Biernacki komentował wniosek rządu o wprowadzenie stanu wyjątkowego. - To jest bardzo duże zaskoczenie, ale i decyzja bardzo niebezpieczna - powiedział polityk. Biernacki dodał także, że "to jest nie do przyjęcia, że w tym momencie, kiedy sytuacja jest stabilna, nagle ogłasza się stan wyjątkowy, gdy nie można było ogłosić żadnego ze stanów nadzwyczajnych w czasie pandemii, kiedy ludzie umierali". - Ta władza nie lubi, jak dziennikarze, opinia publiczna, patrzą im na ręce - stwierdził gość Piotra Kraśki i podkreślił, że możliwe wprowadzenie stanu wyjątkowego jest wymierzone "przeciwko grupom, które protestowały na granicy i przeciwko swoim obywatelom".

 


Na koniec autor bloga "Subiektywnie o finansach" komentował zauważalny wzrost cen w Polsce. - To nie jest tak, że tą inflacją nie trzeba się przejmować, bo wszyscy więcej zarabiamy - stwierdził Maciej Samcik, który odniósł się do rządowego przekazu o braku powodu do zmartwień. - Inflacja zwykle uderza najbardziej w osoby biedne - dodał ekonomista. Jak podkreślił autor bloga, "jesteśmy w takiej fazie, w które zatrzymanie tej inflacji w miarę szybko jest po prostu niemożliwe". - Zawsze trzeba trzymać część pieniędzy w banku, przynajmniej tyle, żeby wystarczyło na utrzymanie się przez cześć miesięcy, gdybyśmy stracili pracę, gdyby coś złego stało się w naszym życiu - powiedział Samcik. - 80 procent z nas w ogóle nie ma oszczędności albo są one na tyle niewielkie, że się nie nadają do zainwestowania - dodał gość "Faktów po Faktach".