Audio: Fakty po Faktach

Marek Grela, Marek Ostrowski, Igor Tuleya

Komisja Europejska postawiła przed Polską ultimatum - nie będzie środków unijnych, jeśli rząd PiS przede wszystkim nie zmieni stanowiska do przestrzegania praworządności w Polsce. Musi być postawiona tama w dążeniu rządu do zbudowania w naszym kraju autorytarnego państwa - mówił w "Faktach po Faktach" pierwszy ambasador polski przy Unii Europejskiej Marek Grela. - Myślę, że rząd doszedł do ściany, sam wprowadził się w tę sytuację i tu odpowiedzi dobrej nie ma. Może wystąpić z Unii Europejskiej, tylko musi wiedzieć, jakie będą tego konsekwencje - dodał. Komisja Europejska dała Polsce czas do 16 sierpnia na poinformowanie, czy zastosuje się do wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Marek Ostrowski, dziennikarz "Polityki" stwierdził, że "jednym z najważniejszych elementów praworządności, które Komisja wymienia w swoim sprawozdaniu, jest wolność i pluralizm mediów". - W ten sposób ten cały kryzys, w który nas ten szalony rząd wpędził, wiąże się również z wolnością mediów. Nie ma prawdziwej demokracji i praworządności bez wolności i pluralizmu mediów - dodał.

 


Złożyłem wniosek, w którym domagałem się umożliwienia mi powrotu do służby orzeczniczej i zgłosiłem gotowość przystąpienia do pracy - poinformował w kolejnej części rozmowy sędzia Igor Tuleya, członek stowarzyszenia "Iustitia". - TSUE potwierdził naszą argumentację, to, co wszyscy mówimy od sześciu lat, że praworządność w naszym kraju jest łamana, a tak zwana Izba Dyscyplinarna nie jest niezależnym sądem i jej decyzje nie powinny być traktowane jako orzeczenia wydawane przez niezawisłych sędziów - podkreślił. Jak dodał "osoby, które łamią prawo, bo niewykonywanie orzeczeń sądów europejskich jest łamaniem prawa, to przestępcy”. Gość Piotra Kraśki poinformował także, że "jeżeli jego zwierzchnicy, prezesi sądów, nie zastosują się do postanowienia, czy wyroku TSUE, to złoży zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa".