Audio: Fakty po Faktach
Władysław Kosiniak-Kamysz, Ryszard Petru, prof. Marian Noga
Wielu polityków z każdej formacji ruszyło w Polskę, mimo że wybory parlamentarne planowo odbędą się dopiero jesienią 2023 roku. O powód takiej aktywności, niemal jak w kampanii wyborczej, Grzegorz Kajdanowicz pytał Władysława Kosiniaka-Kamysza. - Ona trwa cały czas tak naprawdę. Dzisiaj trzeba być z ludźmi, pokazywać swój plan. My ten plan mamy jako PSL i Koalicja Polska - mówił szef Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jak dodał, "nie ma czasu do stracenia, musimy być cały czas w terenie". - To wakacje będą gorące i to będzie gorący czas polityczny. Jeśli go zmarnujemy dzisiaj, to nie mamy na co liczyć w wyborach - stwierdził Kosiniak-Kamysz. Prezes PSL mówił też m.in. o sposobach na walkę z drożyzną, inflacją i ataku prezesa Jarosława Kaczyńskiego na osoby LGBT+. - To jest próba przekierowania uwagi i zasłonięcia problemów, o których przed chwilą rozmawialiśmy - ocenił zachowanie prezesa PiS Kosiniak-Kamysz. - Potrzebna jest odnowa i oprócz tych spraw gospodarczych. - Potrzebna jest odnowa i oprócz tych spraw gospodarczych, gdzie trzeba przywrócić żywotność organizmowi, jakim jest Polska i żywotność budżetom polskich rodzin, to trzeba przywrócić żywotność organizmowi, jakim jest Polska. Rozdartą tym wbijaniem klina, dzieleniem na lepszy i gorszy sort, codziennymi podziałami, które zeszły do rodzin. Tę ciężką chorobę nienawiści, którą zatruto serca i umysły trzeba uleczyć.
W drugiej części programu Ryszard Petru (Instytut Myśli Liberalnej, .Nowoczesna) komentował wystąpienie Donalda Tuska podczas "Konwencji Przyszłości" Platformy Obywatelskiej w hali widowiskowo-sportowej Radomskiego Centrum Sportu w Radomiu. - Bardzo podobało mi się to wystąpienie, bo bardzo dobrze spunktował wszystkie bolączki, jakie w tym momencie Polaków dotyczą. Ale oczywiście rozumiem, że to jest dopiero początek długiej kampanii - mówił Petru. Grzegorz Kajdanowicz pytał też o prognozy dotyczące polskiej gospodarki. - Szczyt inflacji będzie gdzieś we wrześniu i sięgnie ona najprawdopodobniej 19 procent. Potem już może wystąpić takie lekkie schodzenie inflacji, bo wystąpi efekt bazy statystycznej, czyli będziemy odnosić te nowe, wysokie ceny do cen z ubiegłego roku, które również były już wysokie - ocenił prof. Marian Noga, ekonomista, były członek Rady Polityki Pieniężnej.